Szybka akcja - Luis Muriel opuszcza Sevillę
Fiorentina - po słabszym okresie - wraca do walki o prawo do gry w europejskich pucharach. Zarówno prezes Della Vale i trener Stefano Pioli zauważyli, że do osiągnięcia tego celu potrzebne są wzmocnienia. Postanowili zatem wybrać się na zakupy do Hiszpanii, ubiegli Milan i tym samym dziś w pierwszy dzień włoskiego okienka transferowego zakontraktowali Luisa Muriela.
Kolumbijczyk w ostatnich tygodniach mógł narzekać na brak gry. W zespole, gdzie brylują Wissam Ben Yedder i Andre Silva, nie miał zbyt wielu szans w zespole Pablo Machina. 6 występów to było zdecydowanie za mało i postanowił on tymczasowo zmienić otoczenie na takie, które dobrze zna.
Muriel jest znaną postacią w środowisku obserwatorów ligi włoskiej. W przeszłości występował on w Lecce, Udinese i Sampdorii. Przez wielu kojarzony jest jako prawdziwy rzeźnik z FIFY 14, gdzie bez niego, Gervinho i Victora Ibarbo nikt nie wyobrażał sobie składu z ligi włoskiej. Wracając do rzeczywistości - wystrzał, jeśli chodzi o jego umiejętności nastąpił w sezonie 2016/2017 w barwach Sampdorii, z której został sprzedany do Sevilli na życzenie ówczesnego szkoleniowca Andaluzyjczyków - Eduardo Berrizo. Argentyńczyka nie ma w stolicy Andaluzji od prawie roku, więc jego pozycja mocno osłabła.
Muriel trafi do Fiorentiny na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu. Florentyńczykom taki zawodnik był bardzo potrzebny, biorąc pod uwagę przestoje formy Giovanniego Simeone, który nie zachwyca w tym sezonie wielką formą. Kolumbijczyk miałby być idealnym jokerem, którego zdobyte bramki przybliżą "Violę" do strefy dającej europejskie puchary. Jest to dla niego lepsza sytuacja i lepsze warunki niż te, które proponował mu Milan. Wśród "Rossonerich" miałby przejąć rolę Fabio Boriniego, który lada dzień przeniesie się do Chin. Z taką różnicą, że w Milanie pewnie musiałby zasuwać na obronie, gdzie się nie nadaje.
Jego przenosiny do Florencji można ocenić na plus i chyba po cichu będą na Artemio Franchi liczyć, że zostanie wykupiony po sezonie.