Via a Roma - zapowiedź 1/8 finału Coppa Italia
Od 29 grudnia trwał rozbrat z włoską piłką. Pierwsza w historii ligi przerwa zimowa pobudza głód kibiców w całej Italii i absolutnie każdy sympatyk Serie A czeka na przyszły tydzień, gdy te rozgrywki wjadą na pełnej w rundę wiosenną. W ten weekend czeka nas support, czyli rozgrywki Pucharu Włoch. Zatem zapraszamy na zapowiedź tego co czeka nas przez najbliższe trzy dni na włoskich boiskach.
Lazio – Novara (sobota 15:00)
Faworyt pierwszego starcia w 1/8 finału Coppa Italia widoczny jest na dłoni. Wiadomo, że krajowe puchary rządzą się swoimi prawami, ale ciężko sobie wyobrazić scenariusz inny niż wygrana gospodarzy. Novara przeżyła sobie fajną przygodę, ograła po drodze Pisę, ale czas powiedzieć basta i poznać miejsce w szeregu. Trzecioligowców czeka fajna wycieczka do Rzymu, a w trakcie oprócz zwiedzania Wiecznego Miasta nastroją się psychicznie na ciężki bój, z którego wrócą na tarczy. Aczkolwiek jedno jest pewne. Oddadzą oni całe serce, żeby "Biancocelestim" nie było za łatwo awansować do ćwierćfinału.
Sampdoria – Milan (sobota 18:00)
Milaniści wybierają się na pierwszą w tym miesiącu wycieczkę do Genui. Zanim stoczą ligowy bój z Genoą w poniedziałkowe popołudnie (świetny dobór godzin, na 100% będą tłumy), czeka ich starcie z Sampdorią - drużyną, która w ostatniej fazie ograła SPAL po zwycięskim golu Dawida Kownackiemu. Polski napastnik pewnie dostanie swoją szansę w tym meczu, akurat przed planowanym wypożyczeniem do Niemiec. W Milanie natomiast będzie szansa na debiuty. W pierwszym składzie pierwszy raz od niepamiętnych czasów zamelduje się Andrea Conti, a kibice czekają na pierwszy mecz brazylijskiego wonderkida – Lucasa Paquety. Będzie to zdecydowanie hit soboty i przedsmak tego co może czekać "Rossonerich" za tydzień, gdy wrócą z arabskiego Jeddah po meczu Superpucharu Włoch.
Bologna – Juventus (sobota 20:45)
Juventus ma dużo łatwiejszą przeprawę przed Superpucharem Włoch. Zanim oni wyjadą do Arabii Saudyjskiej, pojadą do Bolonii i pewnie zrobią swoje. Nie pokażą absolutnie nic ciekawego, a w momencie gdy wtoczą gola na 1:0, będzie można wyłączyć odbiornik i zająć się czymś bardziej pożytecznym. Podopieczni Filippo Inzaghiego będą walić głową w mur i próbować cokolwiek zrobić. Zatem Juventini wykorzystają błędy i po meczu będą mogli nastrajać się na odebranie pierwszego trofeum w tym sezonie, bo z Milanem nie powinni mieć problemów w Superpucharze.
Torino – Fiorentina (niedziela 15:00)
W końcu wyrównany mecz dwóch drużyn, które są do siebie kadrowo zbliżone i są w stanie nam zaserwować kawał widowiska. Równie dobrze możemy oglądać tragiczne spotkanie, bo obydwa zespoły mają potężne wahania formy, podobnie do tego co przeżywają kibice w trakcie tego sezonu. Nie ma w całej lidze włoskiej dwóch takich nierównych zespołów, które mają takie wahania formy. Puchary krajowe mają to do siebie, że dyspozycja dnia jest najważniejszym czynnikiem. A po przerwie zimowej nie wiadomo czego się spodziewać po obydwu zespołach. Tak czy inaczej będą oni mieli szansę na grę nawet w półfinale, bo o ile Roma ogra Virtus Entellę, to nie jest pewne czy ogra zwycięzcę ww. pary.
Inter – Benevento (niedziela 18:00)
Tęskniliście? Oni też. Benevento uwielbia ten teren i z San Siro mają same dobre wspomnienia. Drużyna z Kampanii, która skradła serca kibiców Serie A w zeszłym sezonie (oczywiście poza kibicami Milanu) wraca na salony, na teren gdzie odnieśli jedyne wyjazdowe zwycięstwo w kampanii 2017/2018. Problemem jest to, że tym zespołem był Milan, a nie Inter, z którym będą mierzyć się w niedzielny wieczór. Czyli "Nerazzurri" na spokojnie mogą sobie bukować bilety na następne spotkanie - najpewniej z Lazio. Jak ustaliliśmy – SS da sobie bez problemu radę z Novarą.
Napoli – Sassuolo (niedziela 20:45)
Kolejny wielki pojedynek w niedzielę. Spotkanie pomiędzy Napoli i rezerwami Ju… to znaczy Sassuolo zostało uznane za hit niedzieli i szykuje się tutaj ostra walka. Z jednej strony Napoli, które ma wszczepiony nowy gen Carlo Ancelottiego, kontra chłopaki De Zerbiego i ich porywający styl gry. Sytuacja nie do pomyślenia jeszcze rok temu, gdy obydwa te zespoły grały odwrotnie niż teraz. Sassuolo ma to do siebie, że potrafi grać z silnymi rywalami i będą chcieli Neapolitańczykom napsuć krwi. I oczywiście nie są w tym bez szans. Mimo to faworytami tego starcia są gospodarze, którzy bardzo chcą dołączyć do zwycięzcy pary Sampdoria – Milan.
Cagliari – Atalanta (poniedziałek 17:30)
Tutaj wydawałoby się, że zwycięzca jest nadzwyczaj oczywisty. Atalanta faktycznie na papierze jest zespołem, który jest zdecydowanie lepszy i może gdyby grali u siebie to nie byłoby wątpliwości kto będzie rywalem "Juve" w ćwierćfinale. Mecz pomiędzy Cagliari i Atalantą odbędzie się na Sardynii, która jest bardzo trudnym terenem dla każdego w tym sezonie. Jedynie Napoli zdobyło ten teren i to po wielkich męczarniach w końcówce. Wystarczy jeszcze, że „Isolani” będą mieli swój dzień i Valter Birsa rozegra debiut życia. Wtedy możemy naciąć się na niespodziankę.
Roma – Virtus Entella (poniedziałek 21:00)
Virtus Entella wbrew pozorom sprawiło wielką radość w Genui swoim wyczynem. Dla tych co nie pamiętają przypomnijmy, że po rzutach karnych w 1/16 finału wyeliminowali Genoę Krzysztofa Piątka i tym samym zwolniony został Ivan Jurić. I to by było na tyle sukcesów. Drużyna grająca na poziomie Serie C paradoksalnie pomogła Serie A i przyczyniła się do zmniejszania patologii w jednym z klubów. Teraz czas przyjechać do Rzymu i dać się oklepać Romie, przy czym zostawić po sobie jak najlepsze wrażenie. Potem będą mogli w stu procentach skupić się na walce o awans do Serie B, bo w ich grupie A sytuacja nie jest jeszcze klarowna.