Juventus zabierze Ramseya, ale zostawi coś od siebie

Saga Aarona Ramseya ciągnie się już niemiłosiernie długo, ale wszystko wskazuje na to, że wreszcie doczekamy się jej końca. Walijczyk miał już bowiem odchodzić za darmo do kilku klubów, potem nawet był taki moment, że zostanie w Londynie, ale ostatecznie zmieni barwy i wiemy już niemal na pewno na jakie. Zarówno brytyjskie, jak i włoskie media są bowiem zgodne i typują Juventus  jako nowego pracodawcę Ramseya. "Stara Dama" jest faworytem w tym wyścigu, ale linii mety jeszcze nie przekroczyła. Ma za to pomysł, jak ułatwić sobie to zadanie.

Teoretycznie w zaistniałej sytuacji Juventus mógłby rozmawiać tylko z Ramseyem. Jego kontrakt wygasa za mniej niż pół roku, dlatego spokojnie mogą przysiąść do negocjacji na temat jego kontraktu ze Starą Damą. Nie muszą dogadywać się już bezpośrednio z jego obecnym jeszcze pracodawcą, ale należy liczyć się z tym, że Arsenal będzie chciał im te plany w jakiś sposób pokrzyżować. W Turynie głupi nie są, dobrze o tym wiedzą, tym bardziej, że Ramsey jest w naprawdę przyzwoitej formie. Włosi wiedzą jednak, jak, a raczej powinienem napisać "kim" udobruchać Londyńczyków.

Juventus ma bowiem zaoferować Arsenalowi Mehdiego Benatię. Nie jest niczym nowym fakt, że Kanonierzy potrzebują stopera, bo obecnych nie dość, że jest mało, by grać trójką z tyłu, to jeszcze lubią się kontuzjować i z konieczności często występuje tam Xhaka, który umie się tam tak odnaleźć jak płaskoziemcy na lekcji astronomii. The Gunners desperacko potrzebują więc stopera, a przecież Benatią sami interesowali się kilka miesięcy temu. Wtedy do transferu jednak nie doszło, tańszy okazał się Sokratis Papasthatopoulos. Sam Grek to załatania dziury jednak nie wystarcza, dlatego niezbędny może okazać się Marokańczyk. Jeśli Juventus zaproponuje ciekawą cenę za niego, Londyńczycy na pewno się skuszą i szybko zapomną o Ramseyu, który jest im jednak mniej potrzebny, niż dodatkowy stoper. Stara Dama zyska to, co chciała, a przy okazji pozbędzie się śmiecia. Ależ ci Włosi są przebiegli.

Autor

Michał Fitz

michafitz