Oferta za Calhanoglu podbita
Dobrze wiem, że cała Polska żyje teraz ewentualnym transferem Krzysztofa Piątka do Milanu. Nie ma się co dziwić, w końcu rok temu facet był jeszcze tylko porządnym ligowcem, a teraz może stać się najdroższym Polakiem w historii i prawdopodobnie spełnić swoje dziecięce marzenia, występując w barwach "Rossonerich". Jednakże fakt, że dopinanie tej transakcji zajmuje całą naszą uwagę, nie oznacza, że we włoskim klubie też zajmują się tylko tym. Wręcz przeciwnie, Milan prężnie działa, by poczynić nie tylko inne zakupy, ale również sprzedać tych gagatków, którzy nie są mu potrzebni i tylko niepotrzebnie zapychają budżet płacowy.
Jednym z nich jest chociażby Hakan Calhanoglu. Turek miał być jednym z piłkarzy, na którym odbudowywany będzie wielki Milan, ale okazało się, że słaby z niego fundament. Pomocnik tylko czasem gra tak, jak by tego od niego oczekiwano, a w przerwach od tych występów po prostu zawodzi. Jako, że włodarze "Rossoneri" nie należy do najcierpliwszych ludzi na świecie, nie mają nic przeciwko temu, by znalazł on sobie nowego pracodawcę i nawet chętnie mu w tym pomogą, o ile oczywiście takowy zdecyduje się na zapłacenie satysfakcjonującej ich kwoty.
Już jakiś czas temu mówiło się, że zainteresowany Turkiem jest RB Lipsk. "Byki" wierzą, że po powrocie do Niemiec Calhanoglu odrodzi formę, którą jeszcze nie tak dawno prezentował w Bundeslidze. Wtedy okazałby się zupełnie wartościowym wzmocnieniem. Lipsk chciał wykorzystać fakt, że Calhanoglu gra słabo, by wyrwać go po promocyjnej cenie, ale według "Tuttomercatoweb", nie uda się to Niemcom. Źródło podaje, że ich pierwsza oferta opiewająca na 15 milionów euro została kategorycznie odrzucona. Milan miał zażyczyć sobie przynajmniej 22 bańki, czyli mniej więcej tyle, ile sam w Turka inwestował. Wydaje się, że taka cena skutecznie odstraszy "Byki", które po prostu nie będą chciały ryzykować takich pieniędzy. W końcu musimy brać pod uwagę, że to nie Włochy są winą jego słabej dyspozycji, a on sam, a wtedy to już nawet Bob Budowniczy może tu nie zaradzić.