Nowy chętny na Drągowskiego
Bartłomiej Drągowski to kolejny z naszych piłkarzy, który koniecznie potrzebuje zmiany klubu. Bramkarzom jest dość ciężko podnieść się z ławki. W poprzednim sezonie wyglądało to naprawdę fatalnie, bo Polak przegrywał rywalizację o miejsce w składzie z Marco Sportiello, który nie uchodzi za jakiegoś specjalistę na swojej pozycji. Teraz bramkarzem numer 1 Fiorentiny jest Francuz, Alban Lafont, który stanowi znacznie trudniejszą konkurencję dla Drągowskiego. Niedawno mówiło się nawet, że Polak może wrócić do Jagiellonii lub trafić do duńskiego Velje BK, ale teraz pojawiła się jeszcze inna opcja.
Być może Drągowski nie będzie musiał opuszczać Serie A, bo poważnie zainteresowane nim ma być Empoli. Według włoskich mediów kluby już negocjują. Obecnie problemem wydaje się to, że Empoli chce, żeby pensja naszego bramkarza była całkowicie opłacana przez Fiorentinę. W zamian oferują pewne miejsce w pierwszym składzie dla Polaka. Wygląda więc na to, że sprawa zależy od tego, czy Fiorentina zechce opłacać piłkarza, który w niej nie gra. Podobno działacze "Violi" chcieliby, żeby Drągowski pozostał we Włoszech, dlatego można liczyć, że wypożyczenie dojdzie do skutku. Nikt więcej z Serie A nie interesował się 21-latkiem, z włoskich klubów, jedynie występujące w Serie B Livorno miało o niego pytać.
Jak można to skomentować? Brzmi to bardzo dobrze. Przede wszystkim fakt, że Empoli gwarantuje Polakowi miejsce w pierwszym składzie - to jest najważniejsze. Klub ten oczywiście nie należy do najlepszych w Serie A, ale nie zapominajmy, że Drągowskiemu na razie daleko do najlepszych bramkarzy w tej lidze. Warto przypomnieć, że nie tak dawno do Empoli trafił Łukasz Skorupski, który nie mógł liczyć na regularne występy w Romie. Tam rozegrał bardzo dobry sezon i miał statystyki porównywalne do Gianluigiego Buffona. Wyrobił sobie markę i gdy definitywnie opuszczał Rzym, mógł liczyć na zainteresowanie. Niech ten przykład będzie dobrą wróżbą, zakładając, że kolejny polski bramkarz faktycznie trafi do Empoli.