Inter pożegna się z menedżerem?
Czasy absolutnej dominacji Interu Mediolan we Włoszech to odległa, choć piękna pieśń przeszłości. Na ten moment "Nerazzurri" oczywiście desperacko próbują do niej nawiązać i w rzeczy samej nawet im się to troszkę udaje. W zeszłym sezonie po długiej przerwie awansowali do Ligi Mistrzów, a teraz znajdują się na podium i również są na najlepszej drodze, by zakwalifikować się do tych prestiżowych rozgrywek. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy we Włoszech takiego hegemona jak Juventus, to miejsce należy rozpatrywać w kategoriach sukcesu, nazwanie tego porażką byłoby bluźnierstwem.
W innych rozgrywkach bywa już różnie. Akurat w Puchar Włoch idzie im przyzwoicie, bo doszli już do ćwierćfinału tych rozgrywek, a w ten czwartek grają spotkanie w ramach tej rundy z Lazio. Są faworytem i przy sprzyjających wiatrach awansują dalej. Nie tak kolorowo jest jednak w Europie. Inter miał już w pewnym momencie niemal pewny awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, ale w ostatniej kolejce kompletnie spartaczył starcie z PSV Eindhoven przez co odpadł i na wiosnę zagra w Lidze Europy. Za ten incydent należy być nimi zawiedzionym.
Niemniej jednak stwierdził bym zbiorczo, że wyniki Interu są zadowalające, tym bardziej jeżeli spojrzymy na nie przez pryzmat ostatnich, bardzo suchych lat. Pomimo tego, "Nerazzurri" mają się zastanawiać nad sensem trzymania Luciano Spalettiego na stanowisku menedżera. "La Gazzetta dello Sport" podaje, że włodarze są skłonni zwolnić Włocha, jeśli ten do końca tego sezonu nie zdobędzie żadnego trofeum. Szanse na to oczywiście są, ale w żadnych rozgrywkach Inter nie uchodzi za faworyta, więc głupotą byłoby wymagać od nich pucharów. Ktoś w Mediolanie chyba "za przeproszeniem upadł na głowę" jakby to stwierdził Łukasz Kruczek. Spaletti dobrze buduje zespół, który zalicza ewidentny progres, więc skrajnym idiotyzmem byłoby się go pozbyć tylko dlatego, że okazał się dobrym menedżerem, a nie cudotwórcą. Takich to należałoby szukać w Watykanie, ale nie wiem na jaki kontrakt by przystali.