Juve odpada już w ćwierćfinale! Fiorentina deklasuje Romę
Wczoraj swoją grą zachwycił nas Krzysztof Piątek, a dzisiaj mogliśmy oglądać w akcji Wojtka Szczęsnego. Polak został wystawiony w pierwszym składzie na spotkanie z Atalantą. Dla “Starej Damy” jest to rywal bardzo niewygodny, ponieważ w ostatnich czterech starciach, podopieczni Massimiliano Allegriego zwyciężyli tylko raz. Obrońcy trofeum nie zamierzali jednak odpadać już w ćwierćfinale. Zanim piłkarze Juventusu wyszli na murawę, odbył się mecz Fiorentiny z Romą. Obie ekipy nie dbają zbytnio o defensywę, zatem mogliśmy spodziewać się wielu goli.
Fiorentina-Roma
Składy:
- Fiorentina: Lafont- Biraghi, Hugo (22’ Laurini), Pezzella, Milenkovic- Fernandes, Veretout, Benassi- Mirallas, Muriel (73’ Simeone), Chiesa (77’ Gerson)
- Roma: Olsen- Kolarov, Fazio, Manolas, Florenzi- Cristante, Nzonzi (46’ Pellegrini), El Shaarawy (77’ De Rossi), Pastore (46’ Džeko) , Zaniolo- Schick
Od samego początku gracze Fiorentiny mocno napierali na swoich rywali. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 7. minucie Federico Chiesa otworzył wynik tego spotkania. Kevin Mirallas podał piłkę prosto pod nogi włoskiego napastnika, który doskonale odnalazł się w polu karnym i pokonał bramkarza. Piłkarze Romy mogli odpowiedzieć trafieniem już trzy minuty później, jednak Cristante uderzył w słupek. W 18. minucie Chiesa postanowił, że powiększy swój dorobek bramkowy. Ponownie asystę zaliczył Mirallas. Tym razem posłał on piłkę przeszywającą linię obrony rywala, do której dopadł napastnik Fiorentiny i piękną podcinką pokonał Olsena. Mieliśmy zatem 2:0 po fantastycznej grze gospodarzy w tych pierwszych minutach. Na odpowiedź gości nie trzeba było długo czekać. W 28. minucie Kolarov uszczęśliwił wszystkich fanów Romy, bowiem zdobył bramkę kontaktową. Wziął sprawy w swoje nogi i piekielnie mocnym uderzeniem z dystansu pokonał bramkarza. Radość sympatyków Romy nie trwała jednak długo. Pięć minut później Luis Muriel strzelił gola na 3:1. Większość pracy wykonał w tej akcji Cristiano Biraghi, który minął kilku obrońców i celnie skierował piłkę do kolumbijskiego snajpera. Uderzona futbolówka odbiła się po drodze od nóg jednego z obrońców i kilka sekund później zatrzepotała w siatce. Żaden kibic oglądający to spotkanie nie mógł się nudzić. Po pierwszej połowie liczyłem na to, że piłkarze utrzymają tak wysoką skuteczności i obejrzymy jeszcze kilka trafień.
Trener Romy od razu po przerwie dokonał dwóch zmian, które miały przynieść ożywienie wśród jego podopiecznych. Na murawie pojawili się Edin Džeko oraz Lorenzo Pellegrini. Piłkarze Romy od początku drugiej połowy zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce, jednak niewiele z tego wynikało. To gospodarze w dalszym ciągu przeprowadzali groźniejsze akcje. Jedna z nich zakończyła się w 66. minucie golem Marco Benassiego. Trafieniem na 4:1 piłkarze Fiorentiny uświadomili swoim rywalom, że są dzisiaj nie do pokonania. W 71. minucie Džeko, który pojawił się na murawie dopiero po przerwie, stwierdził, że nie ma sensu tracić już więcej sił i pora udać się do szatni. Za chamskie odzywki do arbitra i kłótnie z innymi piłkarzami, otrzymał on czerwoną kartkę. Grający w osłabieniu goście tylko czekali na kolejne ciosy. W 74. minucie Chiesa skompletował hat-tricka, stając się tym samym zawodnikiem meczu. W końcówce spotkania swoim instynktem strzeleckim popisał się Giovanni Simeone, który w przeciągu 10 minut strzelił dwa gole, ustalając wynik spotkania na 7:1.
Atalanta-Juventus
Składy:
- Atalanta: Berisha- Djimsiti, Palomino (89' Masiello), Toloi- Castagne, Freuler, de Roon (91' Gosens), Hateboer, Ilicić (26’ Pasalić)- Gomez, Zapata
- Juventus: Szczęsny- Sandro, Chiellini (27’ Cancelo), Rugani, De Sciglio- Matuidi, Bentancur, Khedira (71’ Pjanić)- Bernardeschi, Ronaldo, Dybala (62’ Costa)
Szczęsny od samego początku miał sporo pracy. Piłkarze Atalanty nie zamierzali przed własną publicznością tylko się bronić i bardzo często przebywali na połowie Juventusu. To zawodnicy “Starej Damy” zostali zepchnięci do defensywy. Przez pierwsze pół godziny nie oddali oni nawet strzału na bramkę rywala. W 26. minucie doszło do dość nietypowej sytuacji, bowiem boisko z powodu kontuzji musiało opuścić dwóch zawodników: Ilicić oraz Chiellini. Gospodarze cały czas napierali i efekty musiały w końcu nadejść. W 37. minucie Timothy Castagne otworzył wynik tego spotkania. Belgijski pomocnik wykorzystał fatalne zachowanie defensorów Juve i pewnym strzałem pokonał polskiego bramkarza. Kiedy wydawało się, że podopieczni Massimiliano Allegriego ruszą do odrabiania strat, dwie minuty po pierwszym golu, Duvan Zapata trafił na 2:0. Trener Juventusu wściekł się, a swoją frustrację wyładował na arbitrze technicznym. Za to zachowanie został odesłany na trybuny. Dwie doliczone minuty nie przyniosły żadnych groźnych akcji ze strony gości i wszyscy czekaliśmy na reakcję Ronaldo i spółki po przerwie.
Gospodarze bronili całym zespołem i ustawieni byli bardzo wysoko, przez co piłkarze Juve musieli decydować się na indywidualne przejścia, z których niewiele wynikało. Czas upływał, a wynik w dalszym ciągu nie ulegał zmianie. Kolejny gol padł dopiero w 86. minucie. Zapata ostatecznie pogrążył "Starą Damę", zdobywając bramkę na 3:0. Kolumbijski snajper z łatwością okiwał Szczęsnego i skierował piłkę do pustej bramki. Sensacja stała się faktem i obrońca trofeum pożegnał się z rozgrywkami już w ćwierćfinale.