Piłkarskie szachy w Neapolu - bez bramek na San Paolo
Istnieje wiele ciekawych pomysłów na spędzenie niedzielnego wieczoru. Jednym z nich na pewno nie było oglądanie meczu Napoli z Torino. Po bezbarwnym spotkaniu drużyny podzieliły się punktami, a widzowie nie doczekali się żadnej bramki.
Składy:
Napoli: Ospina – Hysaj, Koulibaly, Maksimović, Malcuit – Zieliński, Ruiz (70’Verdi), Allan, Callejon (69’Mertens) – Insigne, Milik
Torino: Sirigu – Izzo, N’Koulou, Moretti – De Silvestri, Lukić, Rincon (55’Meite), Ansaldi (78’ Parigini), Aina – Berenguer (63’Baselli), Belotti
Początek spotkania zapowiadał już, że nie będzie to najlepsze widowisko na świecie. Mało sytuacji, dosyć niemrawe tempo, sporo chaosu. Zawodnicy obu ekip badali się nawzajem, co z pewnością nie mogło podobać się kibicom. Piłkarzem, który miał najwięcej sytuacji w pierwszej połowie był Arkadiusz Milik. Po dograniach Elseida Hysaja, Piotra Zielińskiego oraz Fabiana Ruiza Polski napastnik mógł pokusić się o skierowanie piłki do siatki Salvatore Sirigu. Zwłaszcza okazja po podaniu hiszpańskiego pomocnika powinna zakończyć się golem. Milik był jednak minimalnie spóźniony i nie zdołał sięgnąć piłki w odpowiedni sposób.
Swoje sytuacje miał również Lorenzo Insigne. Nowy kapitan Napoli, którym został po opuszczeniu klubu przez Marka Hamsika, stanął nawet oko w oko z bramkarzem gości. Po kapitalnym rajdzie środkiem pola Kevina Malcuita i równie świetnym podaniu do Insigne, Włoch mógł wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Nie uderzył jednak najlepiej i jego strzał zdołał odbić Sirigu. Skoro padło już nazwisko prawego obrońcy Napoli, trzeba go w tym miejscu pochwalić. Francuz rozegrał świetny mecz i był jednym z nielicznych jasnych punktów dzisiejszego wieczora. Z meczu na mecz Malcuit wygląda coraz lepiej. Imponuje zwłaszcza w grze z tyłu, z którą na początku przygody z Neapolem miał trochę problemów.
Torino zanotowało natomiast bardzo ciche 45 minut. Podopieczni Waltera Mazzariego próbowali niby wychodzić z kontrami, ale słabo im to szło. Druga połowa nie poprawiła niestety nastrojów wśród kibiców oglądających to spotkanie. Napoli nie potrafiło dobrać się do skóry gościom, pomimo kilku naprawdę niezłych szans. Znamienna była akcja, w której trzech piłkarzy Carlo Ancelottiego wychodziło z kontrą na zaledwie jednego gracza Torino! Tę akcję również w koncertowy sposób zmarnowano.
Przy większej skuteczności czy też po prostu dozie szczęścia Arkadiusz Milik mógł przynajmniej raz cieszyć się ze zdobycia gola. W 68 minucie świetne zachowanie Polaka, który w polu karnym podjął szybką decyzję o oddaniu strzału z pierwszej piłki. Futbolówka uderzyła jednak tylko w słupek. Podobnie skończyła się akcja rozegrana parę minut później. Szybkie rozegranie piłki pomiędzy graczami Napoli i piękne, techniczne uderzenie Lorenzo Insigne. Pech nie opuszczał dziś gospodarzy.
W samej końcówce bliżej strzelenia gola o dziwo byli goście. Nie mieli może jakichś klarownych okazji, ale przy odrobinie szczęścia mogli pokonać Davida Ospinę i zaszokować kibiców zgromadzonych na San Paolo. Tuż przed końcowym gwizdkiem mecz dla Napoli mógł uratować wprowadzony z ławki Dries Mertens. Jego obiecujący strzał z rzutu wolnego powędrował jednak minimalnie obok bramki.
Dzisiejszy remis spowodował, że Napoli ma już trzynaście punktów straty do liderującego Juventusu. Torino natomiast cały czas może marzyć o awansie do europejskich pucharów. Straty do miejsca gwarantującego grę w Lidze Europy są naprawdę niewielkie.