"Kiedy zobaczyłem go w akcji po raz pierwszy, miałem ochotę zmienić zawód"
Gennaro Gattuso w rozmowie z "Radio 24" wspominał Andreę Pirlo, który w poniedziałek rozegrał ostatni mecz w swojej karierze.
Gattuso oraz Pirlo stanowili o sile Milanu, kiedy drużyna w XXI wieku wygrywała Ligę Mistrzów, w 2003 oraz 2007 roku. Waleczny Włoch nie uważa jednak, że jego obecność na boisku uczyniła Pirlo lepszym.
Proszę nie opowiadać bzdur. Nie można pomylić Nutelli z gównem. Na pewno on pomógł mojej karierze bardziej, niż ja jego. Miałem swoje zadania, a on po prostu robił całą resztę.
Gattuso w swoich wywiadach jest bardzo bezpośredni oraz szczery.
Kiedy zobaczyłem go w akcji po raz pierwszy, miałem ochotę zmienić zawód. Graliśmy razem bardzo długo, jakieś dwadzieścia lat. Zaczynaliśmy już w kadrze U-15. Zarówno wtedy, jak i potem, kiedy tylko przychodził trudny moment, wystarczyło, że oddałem mu piłkę. Był moją polisą ubezpieczeniową.
Pirlo był zwierzęciem. Nie chodzi tylko o jego umiejętności, ale o to, że zdawał się być wszędzie. Biegał naprawdę bardzo dużo, był świetnie przygotowany fizycznie. To dlatego mógł grać na takim poziomie do 38. roku życia. Bardzo pomógł mu też Conte. Miał niezwykłe szczęście, że trafił do Juventusu. Wiecie, jak jest z Antonio: fatalnie przez tydzień, a potem zaczynasz czuć się dobrze. Wzmocnił Andreę i przywrócił mu radość z gry. W tym tkwił sekret.
Jednak jak mówił trener zespołu młodzieżowego Milanu, Pirlo miał również wady.
W szatni był nie do zniesienia. Zaczepiał mnie i dokuczał miesiącami. Bywał jednak w tym wszystkim całkiem zabawny. Tak czy siak, biłem go częściej niż Bud Spencer Terrence'a Hilla (duet włoskich aktorów).
Cytaty za sport.tvp.pl