Piątek może mieć rywala w ataku
Krzysztof Piątek to obecnie napastnik, o którym marzy nie jeden poważny klub w Europie. Jeszcze rok temu nikt nie napisałby takiego zdania z powagą na twarzy, a ja mogę zrobić to z czystym sumieniem. Nasz rodak ma w końcu tyle samo bramek, co goli w barwach "Rossonerich" i tylko jedną mniej od Higuaina, który grał tam przecież przez pół sezonu, a nie miesiąc. Polak jest gwarantem goli, dlatego Gattuso konsekwentnie wystawia go w każdym spotkaniu od początku. Efektem tego jest chociażby spore niezadowolenie utalentowanego Cutrone, którego nagle wszyscy mają gdzieś. Wydawać by się mogło, że zaniedbanie takiego talentu oznacza bezwzględne zauroczenie Piątkiem, przez które mediolańczycy nawet nie spojrzą na innego napastnika. Jak się okazuje, jest to jednak dosyć błędny tok rozumowania.
Według włoskich mediów, a konkretnie rzecz biorąc "La Repubbliki" Milan kontaktuje się z Jorge Mendesem w sprawie sprowadzenia Falcao. Na podstawie tej informacji moglibyśmy uznać, że zainteresowanie jest poważne, a Piątek może już niedługo mieć solidnego konkurenta w swojej linii. Źródło dodaje jednak, że "Rossoneri" na razie tylko badają teren, gdyż wciąż nie są przekonani do Kolumbijczyka. W sumie trudno im się dziwić. Falcao ma kilka cech, które sprawiają, że potencjalny kupiec może się do niego zniechęcić.
Jedną z nich jest wiek. Falcao młodszy już nie będzie, a co za tym idzie, lepszy też się nie stanie. Prawdopodobnie będzie już zaliczał tylko regres. Poza tym, zarabia w Monaco ogromne pieniądze i w Mediolanie będzie chciał inkasować podobne. Nikt w ekipie Milanu nie dostaje teraz tyle, co Falcao. Kolumbijczyk zarabia bowiem 9 milionów euro rocznie. Najbardziej na klubie z włoskiej stolicy mody żeruje za to obecnie Gianluigi Donnaruma, który dostaje od klubu 6 baniek każdego roku. Poza tym, Falcao ma tendencje do zawodzenia w dużych klubach. Nie sprawdził się już w Chelsea i Manchesterze United, gdzie grał kompletny piach. Istnieje zagrożenie, że w Milanie byłoby podobnie. Nie ma więc żadnych wątpliwości, że lepiej zostać przy Piątku.