Juventus wymyślił sobie następcę Dybali
Nie od dziś wiadomo, że Paulo Dybala ma spore szanse na opuszczenie swojego klubu latem. Miał rosnąć przy Cristiano Ronaldo i wkrótce przegonić go ze swoimi umiejętnościami, a osoba Portugalczyka ewidentnie go przytłacza. Statystyki Argentyńczyka są ledwie niezłe. Taki zawodnik nie może być usatysfakcjonowany dziewięcioma bramkami i sześcioma asystami na tym etapie sezonu. Media twierdzą, że w zaistniałej sytuacji prawdopodobne jest jego odejście. Dokąd? Kandydatów jest sporo, ale o tym nie tutaj. Na dniach i tak pojawi się kilku nowych. W tym tekście skupimy się na zawodniku, który będzie miał go zastąpić. Juventus już rzekomo sobie takiego wypatrzył.
"Tuttosport" twierdzi, że ich wybrankiem jest Marco Asensio. O przejściu Hiszpana do Turynu mówiło się już pół roku temu. Po transferze Cristiano Ronaldo media chciały przesiedlić pół stolic Hiszpanii do tego włoskiego miasta. Miał przechodzić Marcelo, Isco i Asensio właśnie, a pewnie o kilku innych jeszcze zapomniałem. Po jakimś czasie sprawa ucichła, ale kwestia Dybali miała być jej nowym zapalnikiem. Pomysł na Asensio znów ma być aktualny i to w zasadzie tak, jak nigdy wcześniej. Trzeba w końcu mieć realny i konkretny pomysł na zastąpienie tak istotnego piłkarza, jakim przez lata był Dybala.
Źródło nie podaje nam jednak żadnych poważniejszych informacji. Prawdopodobnie negocjacje nawet się jeszcze nie rozpoczęły, po prostu Juventus nagle przypomniał sobie o tym piłkarzu i zaraz zabierze się za rozmowy. Istnieje też spora szansa na to, że informacja ta jest kompletną bzdurą. Podana została w końcu przez jedno z mniej rzetelnych źródeł we Włoszech. "Tuttosport" czasem miewa rację, ale lubi sobie też nagiąć rzeczywistość na potrzeby nagłówków. Trzeba założyć, że w tym wypadku jest bardzo podobnie.
Gdyby jednak to zainteresowanie okazało się prawdziwe, Juventus powinien za wszelką cenę doprowadzić do tego transferu. Asensio to ogromny talent. Obecnie jest niedoceniany i źle prowadzony w Madrycie, ale wzięty pod odpowiednie skrzydła, rozkwitnie tak, jak Dybala nie potrafił. Jemu będzie też łatwiej współpracować z Ronaldo, bo w końcu już to robili i to ze skutkiem wybitnie udanym. Jeśli wszystko się uda, w Turynie zapomną, że jakiś potomek polskiego imigranta w ogóle u nich grał.