OFICJALNIE: Eusebio Di Francesco zwolniony!
AS Roma już od dawna nie należy do topowej siły Serie A. Możemy tu zaliczyć Juventus, który sezon w sezon dominuje najwyższą klasą rozgrywkową we Włoszech, Napoli z Polakami w roli głównej, powoli na szczyt powraca również AC Milan z naszym El Pistolero, w postaci Krzysztofa Piątka. Za tą ekipą natomiast znajdą się takie zespoły, jak Inter, który obecnie przebywa w kryzysie, Fiorentinę czy właśnie Romę. Rzymianie przed obecnym sezonem dokonali naprawdę ciekawych wzmocnień, w większości opierając się na młodzieży, o której w przyszłości być może będzie głośno. Na ten moment wyniki stołecznego zespołu nie zachwycają, co sprawiło, że ze stanowiskiem trenera pożegnał się Eusebio Di Francesco.
O ewentualnym zwolnieniu byłego zawodnika "Giallorossich" mówiło się już od dawna. Nie najlepsze osiągnięcia w Serie A i dopiero 5. pozycja w tabeli, to zdecydowanie za mało, a od zespołu o takiej klasie powinno się wymagać zdecydowanie więcej. Sytuację włoskiego szkoleniowca dodatkowo pogorszyły ostatnie dwie porażki. Wszystko zaczęło się 2 marca, kiedy to Roma uglgła 0:3, w derbowym starciu z Lazio. Porażki z odwiecznym rywalem bolą najbardziej, co z tym idzie, po tym meczu musiałby się zdarzyć cud, aby Di Francesco dostał kolejną szansę. Taka miała nadejść we wczorajszym spotkaniu Ligi Mistrzów. Do cudu jednak nie doszło i Rzymianie ulegli w 1/ 8 finału Porto 1:3, żegnając się z rozgrywkami. Porażka oraz odpadnięcie z tak prestiżowych rozgrywek, oznaczały tylko jedno. Kwestią kilku godzin była informacja o zwolnieniu Włocha i poszukiwaniu jego następcy.
Takowej doczekaliśmy się dziś. Rzymski zespół za pośrednictwem swojej oficjalnej strony poinformował swoich fanów, że współpraca z Di Francesco dobiegła końca i od tego momentu Roma rozpocznie nowy rozdział. Włoch pomimo tego, że w przeszłości, jeszcze jako piłkarz, był ulubieńcem rzymskiej publiczności, nie zagrzał miejsca w swoim byłym klubie zbyt długo, Posadę w drużynie "Giallorossich", objął 13 czerwca 2017 roku, kiedy zamienił Sassuolo na Romę. W tym czasie poprowadził włoski zespół w 87 spotkaniach. Co prawda bywały okresy zarówno lepsze, jak i gorsze, lecz każdemu w pamięci powinno zapaść starcie z Barceloną w rozgrywkach Ligi Mistrzów, kiedy to Roma pod wodzą właśnie Di Francesco wyeliminowała naszpikowanego gwiazdami rywala.
Wszystko jednak kiedyś dobiegnie końca. Teraz pozostało nam jednak czekać na następcę Włocha, o czym dowiemy się już niebawem. Jak podaje "Sky Sports" w buty po Di Francesco miałby wejść Claudio Ranieri, który przed laty trenował już Rzymian i radził sobie bardzo dobrze. Czekacie na jego powrót?