Juventus skusi się na niemiecką perełkę
Nie ma dnia, w którym Juventus nie działałby prężnie na rynku transferowym. "Bianconeri" są niezwykle czujni, dlatego regularnie zgarniają dobrych zawodników za bezcen. Pierwsi wchodzą do negocjacji, a że dobrze rządzą się pieniążkami, to mają mocne argumenty. Letnie okienko transferowe jeszcze się przecież nie rozpoczęło, a Juventus na długo przed jego otwarciem dogadał pierwszą transakcję, której głównym bohaterem jest Aaron Ramsey. Nie Walijczyku zakupy się oczywiście nie skończą, bo "Stara Dama" cały czas prowadzi wiele rozmów na raz. Tematem jednej z nich jest chociażby młody Niemiec.
Kto dokładnie? Chodzi o Kaia Havertza, reprezentującego barwy Bayeru Leverkusen. Pomocnik od najmłodszych lat wychowywał się z barwach "Aptekarzy" i bardzo wcześnie wszedł do pierwszego zespołu. Przepowiadano mu wielką przyszłość, ale do tej pory nie mógł jakoś zasłużyć sobie na wielki transfer. Teraz chyba w końcu się uda. Tak przynajmniej twierdzą dziennikarze "Tuttusport", którzy dopatrzyli się zainteresowania Juventusu. Nie podają nam jednak żadnych konkretnych informacji. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia ze źródłem, które lubi pewne fakty przekoloryzować, musimy założyć, że tak naprawdę nie ma nic na rzeczy. To może być nadinterpretacja słów jednego z działaczy, dopatrzenie się skauta Juventusu na meczu, na którym go w rzeczywistości nie było lub zwyczajny wymysł jednego z pismaków, który po prostu musiał puścić jakąś plotkę w eter. Dopóki więc rzetelniejsze źródła nie potwierdzą tej sprawy, nie ma się czym zachwycać.
Nie zmienia to jednak faktu, że Havertz byłby dobrym transferem. Na ten moment wydaje się, że mógłby zgubić się z Juventusie, ale mam dziwne przeczucie, że jego forma momentalnie wystrzeliłaby w górę, gdyby znalazł się wśród zawodników takiej klasy. Tak samo uważają też kibice "Starej Damy".
— Egnijiwa (@Mo_Egnijiwa) 18 marca 2019
Problem w tym, że Havertz jest obecnie wyceniany na ponad 60 milionów euro. Juventus ze swoją bezpieczną polityką transferową na pewno nie zapłaci tyle za gościa, który nie musi być gwiazdą od pierwszych minut. Niby kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, ale Juventus już się go nachlał tyle bez niepewnych decyzji, że teraz też nie ma sensu ich podejmować.