Są chętni na Sarriego
Maurizio Sarri wciąż jeszcze pracuje w Chelsea. To zdanie, którego nie spodziewałem się pisać pod koniec marca. Na początku tego roku kalendarzowego wydawało się, że Włoch lada moment pożegna się z pracą. W niebieskiej części Londynu psuło się w zasadzie wszystko. Piłkarze ewidentnie nie chcieli grać wedle życzenia menedżera, a niektórzy nawet nie kwapili się go słuchać przy zmianach. Udało się jednak jakoś wybrnąć z tej sytuacji, ale progres nie był długi. Chelsea znowu wtopiła mecz, który powinna byłą wygrać, przez co Sarri znowu stoi nad przepaścią.
Angielskie media są raczej zgodne, że nie zostanie on już zwolniony do końca sezonu, bo teraz to już zwyczajnie nie ma sensu. Jeśli jednak dalej będzie partaczył robotę i nie uda mu się awansować do Ligi Mistrzów za pośrednictwem Premier League, czy też Ligi Europy, to na pewno pożegna się z posadą. Kolejka chętnych na jego miejsce już się ustawia, ale zaraz obok niej tworzy się druga. Kto w niej stoi? Jak się okazuje, są to kluby, które chciałyby Sarriego u siebie. Słaby sezon w Chelsea nie sprawił, że we Włoszech uważają go teraz za niedorajdę. Dalej ma tam bardzo dobrą opinię i kilka klubów chętnie by go zakontraktowało.
"Tuttomercatoweb" podaje, że o Włocha, oczywiście w przypadku jego zwolnienia z Chelsea, powalczą dwa dosyć czołowe kluby Serie A. Zainteresowana jest nim zarówno Roma, jak i Inter Mediolan. "Giallorossi" co prawda niedawno zakontraktowali Claudio Ranieriego, ale tylko w roli tymczasowego menedżera. Kontrakt Włocha wygasa wraz z końcem czerwca. Jeśli nie uda się znaleźć lepszej opcji na jego miejsce, którą z pewnością byłby Sarri, to prolongują umowę z byłym menedżerem Leicester City. Inter natomiast prawdopodobnie zwolni Luciano Spallettiego. Sytuacja Włocha wciąż jest niepewna i trochę poprawiła się po Derbach Mediolanu, aczkolwiek łączenie "Nerazzurrich" z Sarrim oznacza, że łysy wcale nie zagwarantował sobie spokoju zwycięstwem z Milanem. Sarri Prawdopodobnie lepiej odnalazłby się w Romie, ponieważ Inter dysponuje takim składem, z którym po prostu ciężko się współpracuje, zupełnie tak jak w Chelsea. O tym z resztą przekonują też kibice Interu, którzy mają innego faworyta.