Są chętni na zaadoptowanie Mirandy
Kto, jak kto, ale Inter Mediolan nie może narzekać na niedobór klasowych stoperów. Już w tym momencie w składzie "Nerazzurrich" znajduje się Milan Skriniar, Stefan de Vrij i Miranda. Mediolańczycy grają obecnie taką formacją, że nie sposób jest pomieścić całej trójki w jednym składzie, dlatego jeden musi się obchodzić smakiem. Zwykle bywa nim Brazylijczyk, bo jest po prostu najstarszy. Jego sytuacja jest nieciekawa, ale ma zadatki na to, by stać się jeszcze gorszą. Latem do Mediolanu przyjdzie przecież Diego Godin, były klubowy kolega Brazylijczyka i prawdopodobnie jeszcze zepchnie go w hierarchii. W takie sytuacji Miranda nie dostanie praktycznie żadnych szans na grę, dlatego będzie szukał sobie pracodawcy, u którego już będzie mógł występować regularnie.
Znaleźli się już nawet dwaj chętni. Jak podaje "A Bola" o Brazylijczyka będą rywalizowały Benfica i AS Monaco. Nie są to kluby z europejskiej czołówki, ale przecież nie mogliśmy przypuszczać, że Mirandą zainteresuje się Manchester City czy Barcelona. To dwa kluby, w których z pewnością może grać w pierwszej jedenastce. Brazylijczyk nie będzie też drogi, Inter sprzeda go za mniej niż 10 milionów euro, więc obydwa kluby spokojnie sobie na niego pozwolą. Monaco ma jednak dużo większe zasoby finansowe, które pomogą w negocjacji kontraktu. Miranda znacznie więcej zarobi w Księstwie, przez co prawdopodobnie skusi się właśnie na klub Kamila Glika.
Jeśli już przy naszym reprezentancie jesteśmy, warto wspomnieć o tym, co ten transfer morze dla niego oznaczać. Raczej nic dobrego. Glik w tym sezonie niczym nie przypomina skały, którą był, gdy jego klub grał w półfinale Ligi Mistrzów i zdobywał Mistrzostwo Francji. Jest już starszy, bardziej drewniany i mniej pewny. Gol strzelony Łotwie wcale nie czyni z niego wybitnego stopera. Może się więc okazać, że Miranda wcale nie będzie sprowadzany, by stworzyć z nim parę środkowych defensorów, a po to, by go ze składu wykluczyć. Chyba, że w Monaco też zaliczy regres i kibice Monakijczyków będą się zastanawiali, po co w ogóle go sprowadzono, zupełnie jak ten fan Interu.