Panie Skriniar, zostajesz Pan
Myślę, że śmiało można powiedzieć, że talent Milana Skriniara dosłownie wybuchł. Kiedy "Nerazzurri" go sprowadzali, pewnie liczyli na solidnego stopera, ale nic poza tym. Tymczasem okazało się, że Słowak wyrasta na jednego z najbardziej rozchwytywanych obrońców na świecie, samemu przy okazji będąc niesłychaną ostoją defensywy swojego zespołu, który dzięki niemu regularnie zdobywa punkty. Do siedziby zespołu z Mediolanu wpłynęło już kilka ofert za tego zawodnika, ale na Giuseppe Meazza ani myślą go sprzedawać. Mało tego, chcą go nawet u siebie zatrzymać na dużo dłużej i chyba im się to uda.
"Daily Mirror" podaje, że Inter Mediolan miał się wstępnie dogadać z piłkarzem i jego przedstawicielami w sprawie nowej umowy. Obecna jest bowiem kompletnie nie adekwatna do tego, jak prezentuje się Skriniar. Zasługuje na znacznie więcej i tyle też dostanie. Jego tygodniówka ma się podwoić. Na mocy nowej umowy będzie zarabiał bazowe 60 tysięcy funtów tygodniowo, które będą się oczywiście zwiększały dzięki odpowiednim bonusom. W praktyce będzie więc on wyciągał po każdym spotkaniu nieco więcej. Nie wiemy jednak, na jak długo zostanie podpisana nowa umowa. Obecna wygasa dopiero za trzy lata, więc ta będzie niewiele z dłuższa. Niewykluczone, że zostanie podpisana po prostu na rok dłużej. Bardziej niż o datę rozchodzi się tu w końcu o pieniądze. Kwestia pensji jest już rozwiązana, ale wciąż nie wiemy nic na temat klauzuli odstępnego, która też pewnie się w umowie znajdzie. Takiego zawodnika w końcu wypada zabezpieczyć jakąś konkretną ceną. Poznamy ją pewnie jakiś czas po podpisaniu umowy, kiedy oczywiście już do tego dojdzie, bo na razie nikt długopisu w ręce nie trzyma.
Pomimo tego sytuacja wydaje się być dogadana, a zainteresowane kluby mogą śmiało zaczynać obchodzić się smakiem. Wychodzi na to, że Skriniar jest jakiś czas pogra sobie w Mediolanie i prawdopodobnie wyjdzie mu to na dobre. Szybki transfer za grube miliony mógłby go speszyć, a szkoda by było, gdyby z takiego talentu zrobił się jakiś Dejan Lovren, a kibice przecież widzą w nim drugiego Zanettiego.
— Anthon nayoan (@antonzanetti) 15 marca 2019