.jpg)
Milik z golem, Napoli niszczy Romę
To spotkanie określane było hitem 29. kolejki Serie A. Na Stadio Olimpico zawitało Napoli, które spokojnie utrzymuje pozycję wicelidera. Dla Romy z kolei każdy punkt jest teraz na wagę złota. Podopieczni Claudio Ranieriego zajmowali przed tym meczem szóstą pozycję i nie zamierzają odpuszczać walki o Ligę Mistrzów. Do czwartego Milanu tracą jedynie cztery punkty. Liczyłem na to, że niezłe show dadzą dzisiaj Arek Milik i Edin Dżeko.
Składy:
- Roma: Olsen- Kolarov, Fazio, Manolas, Santon- N'zonzi, De Rossi (82' Kluivert), Perotti (82' Under), Cristante, Schick (63' Zaniolo)- Dżeko
- Napoli: Meret- Rui, Koulibaly, Maksimović, Hysaj (68' Malcuit)- Verdi (74' Younes), Ruiz, Allan, Callejon- Milik, Mertens (58' Ounas)
Kibice nie zdążyli dobrze rozsiąść się w swoich krzesełkach, a już padł pierwszy gol. W 2. minucie piłkę do bramki wpakował Arek Milik. Polak otrzymał dokładne podanie w pole karne, obrócił się i bardzo silnym strzałem pokonał bramkarza Romy. Było to 16. trafienie Milika w lidze włoskiej w tym sezonie.
Strzelona bramka napędziła gości do wyprowadzania kolejnych ataków. Swoją szansę na podwyższenie prowadzenia miał Simone Verdi, jednak w tym przypadku górą był Olsen. Później tempo gry odrobinę spadło. Piłkarze Napoli rozgrywali piłkę w ataku pozycyjnym, nie dopuszczając rywali na własną połowę. Gospodarze pierwszą okazję na gola wypracowali sobie w 18. minucie. Wtedy to na bramkę Mereta główkował N'zonzi, jednak uderzona piłka przeleciała obok słupka.
To był bardzo dobry dzień Arka. Piłka szukała polskiego snajpera w polu karnym. W 36. minucie mógł mieć już na swoim koncie dublet, bowiem futbolówka po jego strzale wylądowała w siatce. Niestety kilka sekund później sędzia odgwizdał spalonego i grę spod własnej bramki wznowił bramkarz Romy. Milik złamał linię dosłownie czubkiem swojego buta i niektórzy kibice nie mogli pogodzić się z decyzją arbitra.
Kiedy wydawało się, że już nic ciekawego nie czeka nas w pierwszej połowie, w końcówce doliczonego czasu gry, sędzia podyktował rzut karny. Meret chciał ratować swój zespół i wyszedł z bramki, faulując przy okazji Schicka. Do ustawionej na jedenastym metrze piłki podszedł Perotti i pewnym strzałem pokonał bramkarza Napoli. Był to ostatni akcent pierwszej części meczu.
Podopieczni Carlo Ancelottiego po przerwie kontynuowali swoją dobrą grę i to oni zdecydowanie częściej byli przy piłce. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 50. minucie Dries Mertens wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Callejon doskonale wypatrzył Belga w okolicy pola karnego, zagrał dokładną piłkę, a napastnik Napoli nie mógł zmarnować tak doskonałej okazji.
Piłkarze Romy nie potrafili odpowiedzieć swoim rywalom, którzy cały czas napierali na bramkę Olsena. W 54. minucie mieliśmy już 1:3. Goście wyprowadzili błyskawiczną kontrę, a egzekutorem w tej akcji był Simone Verdi, który nie dał szans bramkarzowi. Gospodarze byli w szoku. W tej sytuacji wywalczenie choćby jednego punktu byłoby ogromnym sukcesem.
Napoli kontrolowało wydarzenia boiskowe i w 81. minucie Amin Younes wyprowadził ostateczny cios, strzelając bramkę na 1:4. Goście dali dzisiaj na Stadio Olimpico lekcję dobrego futbolu swoim rywalom. Dżeko i spółka schodzili do szatni słysząc gwizdy sfrustrowanych kibiców. Dzięki zwycięstwu Napoli umacnia się na drugim miejscu, natomiast Roma mocno skomplikowała swoją sytuację, w kontekście walki o najlepszą czwórkę. Styl, jaki zaprezentowali dzisiaj podopieczni Claudio Ranieriego, nie wróży najlepiej na dalszą rywalizację w Serie A.