Kolejka w cieniu wielkiego hitu – zapowiedź 31. kolejki Serie A
Buongiorno! Wczoraj wieczorem podsumowaliśmy sobie 30. kolejkę Serie A, której jedyną zaletą była duża ilość bramek oraz porażka Lazio (przepraszam Was, drodzy „Laziale”, nigdy nie przestanę się czepiać Waszego ukochanego, aczkolwiek przezabawnego, klubu). Dziś przychodzi kolej na serię gier numer 31. Sezon wkracza więc w decydującą fazę. Decydują się ostateczne losy mistrzostwa, tego kto w przyszłym sezonie wystąpi w fazie grupowej Champions League, oraz tego, kto spadnie do Serie B i za kim tęsknić specjalnie nie będziemy. Dziś kolejkę tę rozpisuję dla Was tylko ja, Adrian Kozioł, ponieważ Marcin z przyczyn osobistych nie miał czasu na pisanie. Spokojnie – na podsumowanie już wraca. A zatem – andiamo!
Parma – Torino (sobota, 15:00)
Miałem już nie pisać o Parmie, ale skoro Marcin mi się wykruszył, to muszę. Forma podopiecznych Roberto D’Aversy jest ostatnimi czasy doprawdy skandaliczna. Dopełniła tego środowa porażka z Frosinone, które jest już niemal pewne spadku do Serie B. Ekipa „Gialloblu” w ciągu kilku tygodni spadła z 10. na 12. miejsce i kontynuuje swój marsz w dół tabeli. I choć w lidze bez problemów się utrzymają, tak jednak taka postawa jak ostatnio takiej zasłużonej dla włoskiej piłki drużynie jak Parma po prostu nie przystoi. Okazja na rehabilitację? Proszę bardzo – już dziś! Na Ennio Tardini przyjedzie bowiem Torino, które wciąż walczy o występy w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Były zespół Kamila Glika jest obecnie na 8. miejscu w tabeli, lecz do 4. Milanu traci zaledwie 4 punkty. Dziś jest więc szansa na zniwelowanie tej różnicy punktowej, zwłaszcza, że…
Mój typ: 1:2
Juventus – AC Milan (sobota, 18:00)
…zwłaszcza, że Milan gra dziś chyba najtrudniejszy z możliwych meczów w sezonie. Przyjeżdżają oni bowiem na stadion, na którym nie wygrała w tym sezonie Serie A żadna drużyna. Najbliżej była Genoa, której udało się wywieźć stąd 1 punkt. Dokładnie tak – Allianz Stadium proszę państwa. Przyznam szczerze – chciałbym, żeby Milan ten mecz wygrał (Krzychu, strzel tam coś). Nie tyle jako fan Interu, co po prostu jako fan włoskiej piłki. Wiem, że to „Rossoneri” zagrażają podopiecznym Spallettiego w tabeli, ale po prostu nie umiem nie kibicować im w tym spotkaniu, przykro mi. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że jest to raczej marzenie ściętej głowy i choć w takich meczach zdarzyć się może wszystko, to jednak ciężko mi sobie wyobrazić inny scenariusz niż ten, w którym to Milan gra w piłkę, a Juventus strzela bramki. Mam nadzieję, że rzuciłem klątwę gównowiedzy.
Mój typ: 2:0
Sampdoria – AS Roma (sobota, 20:30)
Przyznacie państwo, że ta sobota z Serie A jest dość ciekawa. 3 naprawdę dobre mecze, w których wydarzyć się może wiele i zapewne wydarzy się wiele (o, szerszeń właśnie chce mi wlecieć do pokoju, dzień dobry szerszeniu – sory, przez moskitierę nie przelecisz). Dziś o 20:30 obejrzymy to, jak słaba w tym sezonie jest Roma. Przegra ona bowiem z Sampdorią na Marassi i to dość wyraźnie. No, skoro już to przeczytaliście, to biegnijcie do buka i stawiajcie domy na Romę, bo zapewne to będzie ten mecz, w którym się ona odbuduje. A Sampa? A Sampa wciąż walczy o europejskie puchary i choć traci do czołówki nieco więcej niż wspominane wcześniej Torino, to wciąż jednak ma na to dużą szansę i nie omieszka jej wykorzystać już dziś wieczorem.
Mój typ: 2:0
Fiorentina – Frosinone (niedziela, 12:30)
Ostatni mecz obu tych ekip zakończył się sensacyjnym remisem. Wyrównująca bramka padła dopiero w 89. minucie. Wtedy to właśnie wypożyczony z Interu Andrea Pinamonti pokarał Albana Lafonta i dał swojej drużynie remis 1:1. Jutro „Viola” zapewne będzie się chciała zemścić za tamten „incydent” i pokazać, że jest zespołem zdecydowanie lepszym od podopiecznych Marco Baroniego (serio, do dziś nie rozumiem, jak można było, chcąc utrzymać się w lidze, zatrudnić do tej roli akurat tego gościa, ale cóż – to nie mój problem). Czy jest? Oczywiście że tak, wskazuje na to chociażby tabela – Fiorentina jest 10., Frosinone dopiero 19. i powoli wita się już z Serie B (choć „powoli” to akurat dość łagodne określenie w tym przypadku). Wydaje mi się, że w jutrzejsze południe zespół Piolego wreszcie dopnie swego i nie pozostawi złudzeń słabszemu rywalowi. Tak będzie. Róbcie screeny.
Mój typ: 3:0
Cagliari – SPAL (niedziela, 15:00)
Kiedy widzę taki mecz to od razu sam się uśmiecham. Wiem bowiem, jaki mniej więcej może być wynik, a już na pewno wiem kto wygra, zwłaszcza, kiedy widzę, gdzie ten mecz będzie się odbywał. Spójrzcie państwo sami – mecz gramy na Sardegna Arena, w Cagliari. Podopieczni Rolando Marana przegrali tam w tym sezonie zaledwie 2 mecze – z Napoli, Atalantą oraz Juventusem. Jak do tej pory NIKT inny nie potrafił tam wygrać, a poległ chociażby wielki Inter. Tak więc jeśli nie dawały rady wielkie firmy, to czy dać radę może takie SPAL, które, mimo zwycięstwa z Lazio w ostatniej kolejce, wciąż pałęta się gdzieś w okolicach strefy spadkowej i jego utrzymanie nie jest jeszcze wcale takie pewne? No właśnie i daliście się drodzy państwo nabrać. Nie wierzcie nigdy w 100% temu, co przeczytacie w Internecie. Zawsze sprawdzajcie, czy to, co przeczytaliście, jest aby na pewno prawdą. A do tego wystarczy rzut oka na tabelę – SPAL jest bowiem zaledwie o 1 punkcik za Cagliari i Parmą, a jakoś o tych zespołach nie mówię w kontekście możliwego spadku. Ale tutaj z kolei daliście się państwo zrobić w konia po raz drugi. Bo choć faktycznie dzieli je tylko punkt, to jednak ekipa Marana punktuje regularnie na własnym stadionie, a dla Parmy ostatnia forma to jedynie chwilowy kryzys, z którego zapewne lada moment wyjdą. SPAL gra słabo od dłuższego czasu i naprawdę może mieć problem z utrzymaniem. Dobra, dość mojego pieprzenia, czas na typowanko.
Mój typ: 2:0
Udinese – Empoli (niedziela, 15:00)
Bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. Grają ze sobą bowiem 2 zespoły, które w tej walce biorą czynny udział. Jak czynny? Ano tak, że Empoli jest 17., a Udinese 16. I choć podopieczni Igora Tudora mają o jeden mecz mniej, tak jednak nie liczyłbym na to, że z wyjazdowego spotkania z Lazio uda się wywieźć jakieś punkty (chociaż akurat mecz z Milanem pokazał co innego). Zwycięzca tego meczu będzie więc mógł spać spokojnie. A że obie drużyny chcą spać spokojnie, to najprawdopodobniej stanie się tak, że żadna nie będzie spała spokojnie. Dokładnie tak – w tym spotkaniu przewiduję remis, choć po dość emocjonującym spektaklu. Czyli nie stawiajcie na remis, bo Wam nie wejdzie. Proste jak humorki kobiet.
Mój typ: 2:2
Inter Mediolan – Atalanta (niedziela, 18:00)
Ależ Inter ma okazję na rewanż. Żaden zespół w tym sezonie nie upokorzył bowiem tej drużyny tak bardzo, jak Atalanta. Ani Juventus, ani Barcelona, ani Tottenham, ani Milan, ani Napoli, ani Roma. NIKT nie zrobił z podopiecznych Spallettiego takiej marmolady na boisku, jak właśnie piłkarze „La Dei”. 4:1. Miazga. Jak Schalke z Wisłą w 2002. Fenomenalny mecz rozegrała wówczas ekipa Gasperiniego. Inter co prawda nie grał aż tak tragicznie, ale wobec takiej dyspozycji gospodarzy był po prostu bezradny. Dziś jest okazja się zemścić i pokazać, że „my też potrafimy grać ładnie i my też możemy Was stłamsić”. Czy stać ich na to? Oczywiście że stać, co pokazały mecze z Milanem czy Genoą (co prawda zaprzeczyły temu spotkania z Eintrachtem i Lazio, ale już kij w to). Jedno jest pewne – jutro o 18:00 na Stadio Giuseppe Meazza zobaczymy kawał dobrego widowiska i jestem przekonany, że czeka nas masa emocji i bramek. A przecież to w piłce nożnej jest najważniejsze.
Mój typ: 3:2
Lazio – Sassuolo (niedziela, 18:00)
Ależ się skompromitowało ostatnio Lazio. Po naprawdę zasłużonej wygranej z Interem na Meazza jechali oni na Paolo Mazza jak po swoje. No i dostali swoje. Czyli wpierdol. Konsternacja po tym meczu była niemniejsza niż po porażce Juventusu z Atalantą w Pucharze Włoch czy porażce z Genoą w lidze. Fani ekipy z Lacjum (w tym Dominik Mucha, którego serdecznie pozdrawiamy) byli wręcz załamani. Jutro nadarzy się więc okazja ku temu, by się zrehabilitować. Na Olimpico przyjedzie bowiem Sassuolo, które ostatnio dość mocno cieniaczy. Jedno jest pewne – jedna z obu ekip się jutro przełamie (zwycięstwo Lazio oznacza przełamanie Lazio, a remis bądź zwycięstwo Sassuolo – przełamanie Sassuolo). I choć nikt poza fanami obu tych drużyn tego meczu nie obejrzy (hello, równolegle gra Inter z Atalantą, szanujmy się), to jednak w Rzymie może się dziać dość sporo.
Mój typ: 2:1
Napoli – Genoa (niedziela, 20:30)
Lazio się ostatnio skompromitowało – to już sobie powiedzieliśmy. Jednak – czy o Napoli nie powinniśmy mówić dokładnie tak samo? Jak bowiem inaczej nazwać porażkę z zespołem walczącym o utrzymanie? Kij z tym, że mecz był na wyjeździe – takie spotkania po prostu trzeba wygrywać i koniec. Cóż – tego dnia od świetnej gry Piotra Zielińskiego silniejsza okazała się fatalna postawa Kalidou Koulibaly’ego, którego ostatni raz w tak złej formie widziałem w meczu z Milanem w Pucharze, a wcześniej to chyba na Mundialu. Senegalczyk był cieniem samego siebie (tak wiem, śmieszne, bo czarny i hehe cień, bo wiecie, hehe, rasizm, co nie) i w niczym nie przypominał tego pieprzonego kocura, którym jest na co dzień. Jego słaby występ skrzętnie wykorzystali oczywiście gracze Empoli, w pełni zasłużenie wygrywając ten mecz 2:1. Dziś przychodzi jednak pora na rehabilitację. Rehabilitacja ta nie powinna przebiegać zbyt trudno, ponieważ na San Paolo przyjeżdża zbita na kwaśne jabłko przez Inter Genoa. Ekipa Prandellego na Marassi przeciwko „Nerazzurrim” po prostu nie istniała i ciężko mi przewidywać, by podnieśli się po takim laniu w zaledwie 3 dni. Tak więc jutro wieczorem w Neapolu zapewne zobaczymy koncert gry środka pomocy neapolitańczyków i pewne ich zwycięstwo.
Mój typ: 4:1
Bologna – Chievo (poniedziałek, 20:30)
Kolejny bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. Oczywiście nie mówię tu o drużynie-memie, czyli Chievo, a o Bolonii, która pod wodzą Sinisy Mihajlovicia stara się bronić przed spadkiem do Serie B rękoma i nogami. Czy jej się to uda? Tego nie wiem, ale na pewno kluczowy będzie właśnie ten poniedziałkowy mecz z ekipą Domenico Di Carlo plus oczywiście niedzielne spotkanie Udinese z Empoli. Walka o utrzymanie trwa w najlepsze i trzeba przyznać, że może nam się tu zrobić za chwilę równie ciekawie, co w walce o miejsca 4-9. Pewne jest jedno – jeśli Bologna chce jeszcze myśleć o utrzymaniu, to to śmieszne Chievo musi w poniedziałek pokonać. Co będzie dalej – czas pokaże.
Mój typ: 2:0
I to by było na tyle! 31. kolejka Serie A nie ma już przed nami żadnych tajemnic! Piszcie zatem o Waszych przewidywaniach odnośnie jej poszczególnych meczów w komentarzach tutaj, oraz na naszej grupie facebookowej To Tylko Piłka Nożna (wcześniej znanej pod nazwą „Stajnia DissBlastera”). Śledźcie także nasze profile na Facebooku (niedawno powstał także nasz drugi fanpage, na który serdecznie zapraszamy), Twitterze i Instagramie – nie będziecie zawiedzeni! W imieniu naszej dwójki zapraszamy Was oczywiście na podsumowanie tej 31. kolejki, które pojawi się już we wtorek. Ciao amici sportivi!