Włoskie marzenie Jamesa Rodrigueza
Wypożyczenie James Rodrigueza do Bayernu Monachium było świetnym ruchem zarówno dla klubu, jak i samego zawodnika. Kolumbijczyk osiąga w Bawarii naprawdę niezłe liczby, świetnie dogadując się na boisku ze swoimi kolegami z zespołu. Jego przygoda w Bundeslidze dobiegnie jednak końca już w czerwcu, kiedy to końca dobiegnie jego dwuletnie wypożyczenie. Bayern raczej nie zdecyduje się na jego wykup, co z tym idzie, najbliższe miesiące dla reprezentanta Kolumbii będą pełne poszukiwań.
O przebudowie w Realu Madryt mówi się już od kilku tygodni. Po powrocie Zinedine'a Zidane'a na stanowisko trenera "Królewskich", James wiedział, że w Madrycie nie ma czego szukać i najlepszym wyjściem będzie oglądanie się za nowym pracodawcą. Po tym sezonie szeregi Realu mogą zasilić Eden Hazard oraz Paul Pogba, z którymi rozmowy są w zaawansowanej fazie, lecz wiele wskazuje na to, że nie będą to ostatnie wzmocnienia. "Królewscy" na transfery zamierzają przeznaczyć około 500 mln euro, co tylko pokazuje, jak wielki jest to projekt. Największym pechowcem tego zabiegu jest mimo wszystko James, który odchodził z Realu podczas kadencji Zidane'a, a wróci podczas jego drugiej próby w roli szkoleniowca Realu.
O tym, że Francuz nie widzi w swoim zespole Kolumbijczyka i woli stawiać na sprawdzonych graczy, wiadomo nie od dziś. Najbliższe miesiące będą więc jednymi z najważniejszych w jego karierze, gdyż po powrocie do Madrytu raczej nie będzie mu dane zagrzać miejsca na murawie. W zimowym oknie transferowym wyciągnąć go z opresji chciał Juventus, który był zainteresowany pozyskaniem reprezentanta Kolumbii. Bayern nie zamierzał jednak skracać wypożyczenia i James do końca obecnego sezonu będzie graczem niemieckiego zespołu. Temat kierunku włoskiego wrócił jednak w tym tygodniu, a jak podają tamtejsze media reprezentant Kolumbii miałby trafić do Napoli. Ten kierunek nie powinien nikogo dziwić. Od początku obecnego sezonu za sterami włoskiego zespołu stoi Carlo Ancelotti, który z Jamesem współpracował podczas pracy w Bayernie. Sam transfer wygląda bardzo prawdopodobnie, tym bardziej, że klub z Neapolu w ostatnich latach nie jest już chłopcem do bicia i od kilku sezonów plasuje się zaraz za plecami Juventusu, który kompletnie zdominował Serie A. Transfer Jamesa na San Paolo z pewnością pomógłby zespołowi w walce o jeszcze wyższe cele i kto wie, czy Napoli w końcu nie przerwałoby dominacji "Starej Damy".