Insigne z kolejnymi opcjami na transfer
Lorenzo Insigne kojarzy nam się z dwiema rzeczami. Z krasnoludkami i Neapolem. Niski wzrost, choć często bywa powodem do żartów z Włocha, nie przeszkadza mu w byciu jednym z lepszych skrzydłowych Serie A i do tej pory neapolitańczycy byli z tego niezwykle zadowoleni. Ostatnimi czasy coraz gorzej żyją jednak z tym zawodnikiem. Lorenzo nie może się dogadać w sprawie przedłużenia kontraktu, a dodatkowo krążą plotki o tym, że niespecjalnie dobrze traktuje swoją małżonkę, przez co zbiera minusy u kibiców i nawet niektórych kolegów z zespołu. To wszystko zebrane do kupy sprawia, że jego transfer jest bardzo prawdopodobny. Tym bardziej, że pojawiają się coraz ciekawsze kierunki.
Włoskie media twierdzą bowiem, że skrzydłowym zainteresowało się Atletico Madryt. Zapewnia o tym głównie "Tuttomercatoweb", które jednak nie podaje żadnych konkretnych szczegółów. Możemy więc założyć, że rozmowy są na bardzo wstępnym etapie lub, co wydaje mi się znacznie bardziej prawdopodobne, wcale do nich jeszcze nie doszło. Wydaje mi się, że nawet nie będą one miały miejsca. Dlaczego? Ostatnimi czasy z Atletico Madryt łączy się w zasadzie każdego porządnego ofensywnego zawodnika. Jest bowiem duża szansa, że latem "Rojiblancos" stracą zarówno Antoine'a Griezmanna, jak i Diego Costę. W takiej sytuacji trzeba będzie wzmocnić atak. Z tego powodu media łączą "Los Colchoneros" z coraz to innymi piłkarzami. Mówiono już o Miliku, Icardim, a teraz dochodzi Insigne. Włoch nawet nie jest typowym napastnikiem, więc tym bardziej uznaję to za wybuch fantazji jakiegoś dziennikarza, który po prostu musiał wyrobić swój deadline, więc wykombinował taką plotkę. Póki więc nie pojawią się konkretne informacje z rzetelniejszych źródeł, nie ma się czym przejmować, a sam Insigne powinien zająć się wymyślaniem sposobu na pokonanie Petra Cecha w rewanżowym starciu z Arsenalem i szukaniem maskotki odpowiedniego dla siebie wzrostu.