Szczęsny na spokoju, a Juve po swoje
Wielu kibiców miałoby totalnie wywalone na to, co działo się na inaugurację 3. kolejki Serie A. Każdy wiedział, że na Allianz Stadium przyjedzie Chievo, zbierze oklep i wróci na tarczy do Werony. Ten mecz jednak był o tyle ważny, że był startem pewnej wymiany pokoleniowej, w której bierze udział Wojciech Szczęsny. W końcu zadebiutował w oficjalnym meczu w barwach Starej Damy.
„Latające Osły” przyjechały na Allianz Stadium, jak na ścięcie. Bramki dla gospodarzy zdobywali Perepatim Hetmaj (samobój), Gonzalo Higuain i Paulo Dybala. Gialloblu jednak tanio skóry nie sprzedali. Przekonał się o tym Wojtek Szczęsny, któremu koledzy z formacji defensywnej w niektórych sytuacjach pozwolili się wykazać. Polak pewnie interweniował po potężnym strzale Radvanovicia z rzutu wolnego. W pozostałych sytuacjach zachowywał pełne opanowanie dobrze łapiąc dośrodkowania i niezbyt groźny strzał zmierzający w światło bramki (TUTAJ skrót). Jego występ najlepiej skwitował w pierwszej połowie siedzący na ławce Gigi Buffon. Legendarny bramkarz z uśmiechem na ustach bił brawo polskiemu bramkarzowi. Czy można więc prosić o lepsze podsumowanie gry naszego rodaka?
A co do Juve, Stara Dama pokazała dlaczego dalej jest w stanie dominować Serie A. Pomimo faktu, że w tym roku mają poważnych rywali w postaci Napoli, Romy czy groźnego Milanu, to Max Allegri pokazał, że siła ognia i szeroka kadra będzie kluczem do sukcesu. I oczywiście dyspozycja Paulo Dybali. Argentyńczyk zdobył dziś szóstą bramkę w trzecim występie i mężnieje nam w oczach. Wiadomo, że to dopiero początek sezonu, ale widać gołym okiem, że mistyczny numer „10”, który otrzymał przed startem rozgrywek nie został przyznany przez pomyłkę. Tak czy inaczej ten sezon rozpoczyna się dla fanów Bianconerich bajecznie, a dotychczasowa postawa ich ulubieńców może wyrokować podobne nastroje na koniec.