Podział punktów w Derbach Włoch - echa meczu Inter vs Juventus
Kilkanaście minut temu na Giuseppe Meazza zakończyło się spotkanie Interu z Juventusem. Wielu ludzi widziało w tym meczu remis, głównie z uwagi na to, że Juve już nie do końca miało o co grać. A jak się skończyło? Zapraszam na echa tego meczu na Twitterze.
Składy:
Inter (1-4-2-3-1): Samir Handanović (C) - Danilo D'Ambrosio, Stefan De Vrij, Milan Skriniar, Kwadwo Asamoah - Matias Vecino, Marcelo Brozović - Matteo Politano, Radja Nainggolan, Ivan Perisić - Mauro Icardi
Juventus (1-4-3-3): Wojciech Szczęsny - Joao Cancelo, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini, Alex Sandro - Emre Can, Miralem Pjanić, Blaise Matuidi - Juan Cuadrado, Federico Bernardeschi, Cristiano Ronaldo
Mecz rozpoczął się od... bramki. Do siatki trafił Radja Nainggolan, który kapitalnym uderzeniem z woleja zza pola karnego nie dał szans Wojtkowi Szczęsnemu, choć ten miał nawet piłkę na rękach. Tym samym Belg zrobił coś, co chciał zrobić zawsze - ugodził Juventus w samo serce.
Im dalej w las, tym Inter bardziej atakował i chciał dobić ewidentnie leżące na deskach Juve. Bardzo dobre okazje mieli Matias Vecino i Mauro Icardi, jednak ich strzały zostały obronione odpowiednio przez Szczęsnego i Matuidiego.
Juve może i próbowało jakoś odpowiadać, ale po prostu nie było w stanie. Inter w pierwszej połowie wyglądał wręcz fenomenalnie i tylko nagłe przebudzenie „Bianconerich” i katastrofa „Nerazzurrich” mogła zmienić ten obraz gry po przerwie.
Nie ma jednak sytuacji, której Inter nie byłby w stanie spieprzyć. Ok. 60 minuty przyszło bowiem rozprężenie, które Juventus błyskawicznie wykorzystał. Za pierwszym razem strzał Ronaldo zablokował jeszcze Stefan De Vrij, jednak przy drugiej sytuacji obrona i bramkarz „Nerazzurrich” byli już bez szans i Portugalczyk zdobył swojego 20. gola w tym sezonie Serie A.
Podopieczni Luciana Spallettiego po tej sytuacji obudzili się i znów grali tak jak wcześniej. Znakomitą okazję miał Ivan Perisić, jednak uderzył troszkę źle i jego strzał na rzut rożny sparował Wojciech Szczęsny.
Następnie sympatyczny łysy szkoleniowiec postanowił strzelić sobie w stopę. Zdjął bowiem z boiska 2 najlepszych piłkarzy Interu w tym meczu - Radję Nainggolana i Matteo Politano, wprowadzając w ich miejsce Borję Valero oraz Joao Mario. Był to jasny sygnał dla reszty zawodników: „bronimy się, już nie atakujemy, szanujemy ten wynik i 1 punkt”.
Spokojnie pani Aneto, jest. A konkretnie wszedł w 82. minucie, zmieniając Mauro Icardiego.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i mecz zakończył się chyba dość sprawiedliwym podziałem punktów. Bohaterem Juve w końcówce mógł zostać młodziutki Matheus Pereira, jednak po jego „strzale” (który tak naprawdę był trafieniem go w klatkę piersiową) piłka nieznacznie minęła bramkę Handanovicia.
Co ten wynik oznacza dla obu ekip? Cóż - nic. Juventus tak czy siak jest już mistrzem Włoch, a Inter zachował przewagę nad goniącą go resztą stawki, jednocześnie zostawiając szansę Napoli na odskoczenie na 8 punktów w rywalizacji o tytuł wicemistrza.