Przyszłość Insigne wyjaśniona
Lorenzo Insigne zapowiadał się na zawodnika, który w pewnym momencie może stać się żywą legendą klubu z Neapolu. Nie dość, że jest wychowankiem, to jeszcze przez wiele sezonów godnie reprezentował klub, a jego kariera akurat zbiegła się z bardzo tłustymi dla neapolitańczyków latami. Włoch musiał tylko nic nie spartolić, ale oczywiście zrobił to.
U skrzydłowego posypało się wszystko. Forma, choć dobra, nie była już wybitna. Zaczął też delikatnie gwiazdorzyć, przez co nie mógł się dogadać z pracodawcami odnośnie umowy, bo po prostu chciał zbyt dużo pieniędzy. Na domiar złego pojawiły się plotki, według których Włoch miał nawet uderzyć swoją małżonkę. To wszystko sprawiło, że Napoli bardziej chciało się go pozbyć, niż zatrzymać. Teraz wiemy już jednak, co z nim zrobi.
Sam piłkarz powiedział bowiem, że wszystko wskazuje na jego pozostanie w klubie. Przyznał, że chce kontynuować swoją przygodę z Napoli i niedługo prawdopodobnie dojdzie do porozumienia ze swoim klubem w sprawie nowego kontraktu. Przyznał, że były pewne nieporozumienia, ale wszystko zostało wyjaśnione.
Choć dla wielu kibiców, którzy stracili już do niego cierpliwość, to pewnie nie jest dobra wiadomość, to obiektywnie na rzecz patrząc, trzeba uznać, że będą z tego tylko korzyści. Insigne z poukładaną głową to bardzo dobry zawodnik, jeden z lepszych skrzydłowych w lidze. Szkoda by było, gdyby strzelał bramki Napoli, a nie dla Napoli.
— Chelsea Union (@UnionChelsea) 4 maja 2019