Juventus ukradnie Romie marzenia do... końca? - zapowiedź 36. kolejki Serie A
Buongiorno! Piękną mamy dziś pogodę, prawda? Nie? To zaraz ją rozchmurzymy naszą zapowiedzią 36. kolejki Serie A. A jeśli u kogoś tak czy siak świeci słońce, to zaświeci bardziej. Miejmy nadzieję, że to co za chwilę przeczytacie będzie stanowiło jedynie piękny wstęp do tego, co przyjdzie nam obejrzeć w ten weekend i że to bardziej zespoły rozgrzeją Was swoją grą, niż my swoją zapowiedzią. Kolejkę zapowiemy oczywiście (standardowo) we dwóch: Adrian Kozioł (czyli ja) i Marcin Kowara (czyli ten drugi). Andiamo!
Atalanta - Genoa (sobota, 15:00)
Marcin: Gospodarze w pierwszym starciu nadchodzącej kolejki postarają się wywalczyć czwarte zwycięstwo z rzędu. Nie powinno być to specjalnie trudnym zadaniem. Naprzeciwko piłkarzy z Bergamo stanie bowiem słabo dysponowana Genoa. Gracze Cesare Prandellego nie wygrali od siedmiu spotkań i cały czas nie mogą być pewni ligowego bytu. Faworyta wskazać nie jest więc w tym przypadku zbyt trudno. Ofensywa Atalanty z Duvanem Zapatą, Josipem Iliciciem czy Papu Gomezem powinna bez większych problemów rozmontować defensywę gości. Wygrana w dzisiejszym starciu przybliży piłkarzy Gian Piero Gasperiniego do upragnionej Ligi Mistrzów.
Typ: 3:1
Cagliari – Lazio (sobota, 18:00)
Adrian: Widzę, że mój współtowarzysz zapomniał już o meczach jakich drużyn nie chcę i nie lubię pisać. Jedną z nich jest właśnie Lazio, tak więc Marcin: usuwam Cię ze znajomych na fejsie. Może zbyt brutalnie, ale kara musi być. No ale skoro już zaczęliśmy, to powiedzmy sobie kilka słów o tym spotkaniu. Faworytem są oczywiście… gospodarze, którzy w tym roku na swoim stadionie przegrali tylko 3 mecze – z Napoli, Atalantą oraz Juventusem (wszystkie ekipy to aktualni członkowie TOP 4). Lazio natomiast ostatnio gra fatalnie i praktycznie wypisało się z walki o Ligę Mistrzów (no chyba że zaczną teraz wszystko wygrywać, a rywale wszystko przegrywać, to wtedy jak najbardziej, no ale nie sądzę). Jeśli zaś uda im się wygrać na tak trudnym i gorącym terenie jak Sardegna Arena, to może im to dać potężnego motywacyjnego kopa na pozostałe mecze sezonu. Cagliari natomiast ma już pewne utrzymanie, o puchary nie walczy, więc śrubuje tylko swoje saldo punktowe, które moim zdaniem po tym meczu jeszcze się powiększy.
Mój typ: 2:1
Fiorentina – AC Milan (sobota, 20:30)
Adrian: Nawet się nie spodziewacie, jakim ten mecz dwóch zasłużonych dla Włoch drużyn będzie paździerzem. Obie grają bowiem ostatnio bardzo słabo, żeby nie powiedzieć fatalnie. I o ile Milan coś tam czasem wygra, o tyle Fiorentina kompletnie zapomniała już o tym, jak zdobywa się jakiekolwiek punkty. Do tego wrócił do niej POTĘŻNY Vincenzo Montella, co od razu dało rezultaty i „Viola” z nim na ławce… nie wygrała jeszcze żadnego meczu. „Rossoneri” wcale nie są lepsi, bo od ich gry też ostatnio chce się wyć jak wilkowi do księżyca. W tym meczu coś powinno się więc zmienić, jeśli chodzi o oba kluby, czyli pewnie nie zmieni się nic i zobaczymy jakieś 1:1 na kiju, na które też zresztą postawię.
Mój typ: 1:1
Torino - Sassuolo (niedziela, 12:30)
Marcin: Wydaje się, że przed gospodarzami mecz, który na spokojnie powinni wygrać. Sassuolo bowiem nie walczy już ani o utrzymanie, ani o europejskie puchary. Wiadomo o tym jednak nie od dziś, a piłkarze Roberto De Zerbiego nie zaznali smaku porażki już odsześciu spotkań. O rozprężeniu w szeregach gości nie może być więc mowy. Torino do rywalizacji z Sassuolo przystępuje z mieszanymi uczuciami. W ostatniej kolejce piłkarze Waltera Mazzariego zremisowali w derbowym starciu z Juventusem. Wynik niby dobry, ale mocno ograniczył szanse awansu do rozgrywek Ligi Mistrzów. Udział w Lidze Europy jest jednak jak najbardziej realny. Aby stał się faktem, należy w niedzielę zrobić pierwszy z trzech kroków i pokonać Sassuolo.
Typ: 1:0
Frosinone - Udinese (niedziela, 15:00)
Marcin: Piekielnie ważne spotkanie dla drużyny gości. Piłkarze Udinese mają zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową i potrzebują zwycięstwa niczym tlenu. Terminarz mają dosyć korzystny, a najłatwiejsze starcie czeka ich właśnie w niedzielę. Zdegradowane Frosinone wielkiego oporu raczej nie postawi, ale jak najbardziej może napsuć nieco krwi rywalom. Pytanie, czy Udinese w końcu sięgnie po zwycięstwo? Nie udało im się to bowiem już od pięciu spotkań. Personalnie wyglądają naprawdę przyzwoicie i zawodnicy tacy jak de Paul, Mandragora, Pussetto czy Lasagna powinni zapewnić swojemu zespołowi utrzymanie w Serie A.
Typ: 0:2
Sampdoria – Empoli (niedziela, 15:00)
Adrian: Fabio Quagliarella to bardzo specyficzny typ piłkarza. Nigdy nie był specjalnie silny, zwrotny, szybki ani wybitny technicznie. Teraz nie jest już nawet młody (w styczniu skończył 36 lat) ani nie gra w ekipie z TOP-u, a i tak nie przeszkadza mu to w napieprzaniu bramek jak maszyna i byciu najlepszym na ten moment strzelcem w całej Serie A. Mimo jego goli Sampdoria zajmuje obecnie 9. miejsce w tabeli. Pytanie brzmi: gdzie podopieczni Marco Giampaolo byliby, gdyby nie wielki Fabio i jego bramki? Na to pytanie w sumie nie ma odpowiedzi, więc przejdźmy do ekipy gości, którzy jeśli nie wygrają tego bądź co bądź trudnego wyjazdowego spotkania, to raczej mogą się żegnać z Serie A już po jednym sezonie pobytu w niej. W równolegle rozgrywanym meczu Udinese, ich bezpośredni rywal w walce o utrzymanie, podejmie bowiem Frosinone, które już zdechło, więc ich poziom motywacji będzie praktycznie żaden. Oczywiście można mówić, że grają bez żadnej presji i mogą zrobić m.in. to co w sezonie 2015/16 Newcastle zrobiło z Tottenhamem (zwycięstwo aż 5:1 mimo gry w osłabieniu i odebranie „Spurs” wicemistrzostwa, które ostatecznie zgarnął Arsenal), ale szanujmy się – Frosinone nie ma nawet podjazdu do tamtego Newcastle. Empoli z kolei (moim zdaniem oczywiście) nie będzie raczej miało podjazdu do utrzymania, ponieważ przegra ten mecz.
Mój typ: 2:0
SPAL - Napoli (niedziela, 18:00)
Marcin: Emocji to tutaj za wiele nie będzie. Gospodarze po serii świetnych wyników zajmują spokojne miejsce w środku tabeli. Piłkarze Napoli zapewnili sobie natomiast wicemistrzostwo kraju. Patrząc na tabelę ostatnich dziesięciu spotkań, drużyna SPAL zajmuje w niej bardzo wysokie piąte miejsce (tuż przed Napoli). Duży udział w dobrych rezultatach podopiecznych Leonardo Sempliciego ma duet napastników Sergio Floccari - Andrea Petagna. Śledząc poczynania Napoli będziemy natomiast liczyć na przełamanie Arkadiusza Milika.
Typ: 1:1
AS Roma – Juventus (niedziela, 20:30)
Adrian: No, panie Marcinie, taki rarytas mi tu pan zostawił, że nic tylko się cieszyć. Szkoda tylko, że nie. Roma jest w tym sezonie beznadziejna (a mimo to ma jeszcze szanse być w TOP 4, paranoja), a Juventus może sobie wystawiać Primaverę już do końca sezonu, bowiem od ok. pół miesiąca są oficjalnymi mistrzami sezonu 2018/2019 w Serie A. Poziom motywacji będzie więc nieporównywalnie większy po stronie gospodarzy, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby z tym Juve… zremisowali. Nie pokonał ich Inter, nie pokonało Napoli, nie pokonał Milan, nie pokonało Lazio, więc czemu miałaby to zrobić Roma? Ano właśnie, brak argumentów. Remis jednak brałbym w ciemno.
Mój typ: 1:1
Bologna - Parma (poniedziałek, 19:00)
Marcin: Gospodarze swoją dobrą postawą w drugiej części sezonu zapewnili sobie raczej bezpieczną końcówkę rozgrywek. Pięć punktów przewagi nad strefą spadkową na trzy kolejki przed końcem to dosyć spory kapitał. Parma ma oczko więcej od Bolonii, natomiast prezentuje wiosną zupełnie inną dyspozycję niż piłkarze Sinisy Mihajlovicia. W 2019 roku goście poniedziałkowego spotkania wygrali zaledwie dwa razy. Patrząc na te statystyki nie trudno doszukiwać się faworyta w drużynie Bolonii.
Typ: 2:0
Inter Mediolan – Chievo Verona
Adrian: Na zakończenie kolejki wisienka (tak, wisienka, nie truskawka) na torcie. Cóż – jeśli to wszystko o czym tu pisaliśmy to tort, a ten mecz to wisienka na nim, to nie chciałbym być na tych urodzinach, naprawdę. Inter ma naprawdę ostatni dzwonek do tego, by utrzymać się na tym bardzo dobrym, wypracowanym wcześniejszymi wynikami, 3. miejscu. Ostatnie mecze „Nerazzurrich” to bowiem jakiś żart, praktycznie same remisy i roztrwonienie przewagi punktowej, jaką mieli nad ekipą pościgową. Dziś nie zostało z niej już praktycznie nic, więc trzeba zasuwać, żeby zachować chociaż to minimum. Chievo nie jest jednak rywalem, którego podopieczni Luciano Spallettiego powinni się obawiać (ostatnio przegrali u siebie 0:4 ze SPAL, więc o czym my w ogóle mówimy), co więcej – powinni ich zniszczyć i zrównać z ziemią. „Mussi Volantim” to już raczej wszystko jedno, a Interowi może pomóc przed nadchodzącym w 37. kolejce spotkaniem z Napoli (UWAGA, spoiler: będzie się działo).
Mój typ: 3:0
I to by było na tyle! 36. kolejka Serie A nie ma już przed nami żadnych tajemnic! Piszcie zatem o Waszych przewidywaniach odnośnie jej poszczególnych meczów w komentarzach tutaj, oraz na naszej grupie facebookowej To Tylko Piłka Nożna (wcześniej znanej pod nazwą „Stajnia DissBlastera”). Śledźcie także nasze profile na Facebooku (niedawno powstał także nasz drugi fanpage, na który serdecznie zapraszamy), Twitterze i Instagramie – nie będziecie zawiedzeni! W imieniu naszej dwójki zapraszamy Was oczywiście na podsumowanie tej 36. kolejki, które to pojawi się już we wtorek. Ciao amici sportivi, miłego dnia!