Lazio z Pucharem Włoch! - echa meczu Atalanta vs Lazio
Kilka minut temu na Stadio Olimpico w Rzymie zakończył się finał Pucharu Włoch. Lokalne Lazio pokonało w nim faworyzowaną Atalantę. Po szczegóły zapraszam na pomeczówkę z tegoż spotkania oraz jego echa polskim Twitterze.
Składy:
Atalanta (1-3-4-1-2): Pierluigi Gollini - Jose Palomino, Berat Djimsiti, Andrea Masiello - Hans Hateboer, Remo Freuler, Marten De Roon (85' Mario Pasalić), Timothy Castagne (85' Robin Gosens) - Alejandro ,,Papu" Gomez (C) - Josip Ilicić, Duvan Zapata (84' Musa Barrow)
Lazio (1-3-5-1-1): Thomas Strakosha - Felipe Luiz, Francesco Acerbi, Bastos (36' Stefan Radu) - Adam Marusić, Marco Parolo, Lucas Leiva, Luis Alberto (79' Siergiej Milinković-Savić), Senad Lulić (C) - Joaquin Correa - Ciro Immobile (66' Felipe Caicedo)
Czy dużo się działo w pierwszej połowie? No tak średnio bym powiedział, tak średnio.
Optyczną przewagę niby miała Atalanta, jednak niewiele z tego wynikało. Lazio z kolei próbowało kontrować, ale wynikało z tego podobnie mało.
Najlepszą szansę miała Atalanta, jednak strzał z woleja Martena De Roona odbity od głowy (albo ręki? KONTROWERSJA!) Bastosa trafił jedynie w słupek, a po krótkim zamieszaniu w polu karnym piłka ostatecznie opuściła plac gry.
Co poza tym? Ano jakieś pojedyncze próby obu ekip, tu jakaś składna akcja, tu kontra, tu jakaś odbitka i sytuacja z dupy, ale jednak koniec końców nie było na co popatrzeć.
Chciałbym Wam napisać coś więcej o tej pierwszej połowie, ale po pierwsze - piłkarze zbytnio się nie postarali, po drugie - swoją postawą nie rozgrzali Twittera, który również nie niepokoił nas nadmierną aktywnością. Pozostało mieć tylko nadzieję, że druga część spotkania przyniesie ze sobą trzy rzeczy: po pierwsze emocje, po drugie bramki, po trzecie ostateczne rozstrzygnięcie.
Minuty drugiej połowy mijały, a owo rozstrzygnięcie wciąż nie przychodziło. Oba zespoły sprawiały wrażenie, jakby nie chciały za wszelką cenę zaryzykować i spróbować strzelić gola. Nie był to wymarzony finał Pucharu Włoch. Cytując Rafała Paczesia: ,,tragedia!".
W końcu w 82. minucie nadszedł pierwszy magiczny tego dnia moment. Z rzutu rożnego dośrodkował Lucas Leiva, a piłkę głową do siatki Golliniego skierował Siergiej Milinković-Savić. Serb zaliczył prawdziwe wejście smoka, bowiem zaledwie 3 minuty wcześniej zameldował się na placu gry w miejsce Luisa Alberto. W tym momencie Atalanta miała nóż na gardle. 1:0 dla Lazio.
W 90. minucie podopieczni Simone Inzaghiego wyprowadzili ostateczny, nokautujący cios. Długą piłkę wykopaną przez Felipe Caicedo z własnego pola karnego przejął Joaquin Correa. Argentyńczyk zrobił wszystko tak jak powinien - popędził z nią na bramkę, ograł obrońcę, bramkarza i skierował do bramki.
W tym momencie wszystko stało się jasne - S.S. Lazio zwycięzcą Pucharu Włoch w edycji 2018/2019!
Wielkie gratulacje dla zwycięzców. Pokonanych szkoda, ale cóż - taka jest piłka. A zwłaszcza włoska piłka.