Juventus sięgnie po syna piłkarskiego antypolaka
Pamiętacie może takiego gagatka jak Enrico Chiesa? To był taki pan, naprawdę dobry zawodnik pierwszej linii, który wielokrotnie strzelał gole polskim zespołom w europejskich pucharach. Najczęściej były to gole, które eliminowały nas z rozgrywek. Nienawidziliśmy go. Tak samo później jego syn stał się na tyle wielkim ancymonem, że wywalczył rzut karny w debiucie Jerzego Brzęczka. Przez to nie wygraliśmy we Włoszech. Syn ma na imię Federico, jest czołową postacią Fiorentiny…
…ale chyba już niedługo pobędzie na Artemio Franchi, bo Juventus jest bliski jego pozyskania.
Federico Chiesa is getting closer to Juventus. Agreement reached between the player and Juve for €5M/season contract until June 2024. Chiesa strongly wants to join Juventus, soon there will be a meeting between… https://t.co/QiGcILZWp9
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) 4 czerwca 2019
Chiesę chciał mieć u siebie Inter. Niestety będzie musiał obejść się smakiem. Federico ma podpisać umowę wiążącą go z „Bianconeri” do 2024 roku. Jest chęć ze strony piłkarza, by dołączyć do mistrza Włoch. A co myślą o nim kumaci?
No i po zabawie. Nie nakręciłem się na Chiesę tak bardzo, jak kiedyś na Bernardeschiego, więc zawód jest dużo mniejszy. Ale i tak szkoda, byłby świetny skrzydłowy, może na lata. Na ten moment każdy młody wybierze Juve, co ani trochę nie dziwi. https://t.co/bOmHauAi3N
— Aleksander Bernard (@Olek_Bernard) 4 czerwca 2019
Też jestem na nie, dużo za wcześnie go biorą, w ogóle nie jest gotowy
— Michał Borkowski (@mbork88) 4 czerwca 2019
Nie ma wątpliwości, że gość zapowiadał się świetnie. Natomiast nie ma też wątpliwości, że ma on 22 lata i co niektórzy mają wciąż lekkie zawahania przed wskazaniem go jako gotowego piłkarza na Juventus. Cóż, jeżeli przypomnimy sobie choćby historię Paulo Dybali i jego kilkanaście goli w sezonie (OK, gra bliżej środka ataku niż Chiesa) i centralną pozycję w Palermo, to nikt nie był wątpiącym człowiekiem – wiedział, że Argentyńczyk się tam nada. Ale Chiesa ma za sobą sezon, w którym strzelił zaledwie 6 goli jako skrzydłowy i zaliczył 7 asyst przez 37 spotkań. Liczby niby OK, ale nie powalają. Do tego dochodzi już odrobinę lepiej wyglądające 6 goli i 2 asysty w 4 meczach Coppa Italia…
Cóż, rozumiemy tych, którzy boją się, że nie jest on gotowy na tak wielki klub jak Juventus. Ale skoro jego samego cieszy zainteresowanie tylu klubów, on sam chce iść się sprawdzić w „Juve”, to może warto pochwalić u tego człowieka samą tę odwagę?