Piłkarze, zwracajcie uwagę na słowa!
Prześledziliśmy sobie ostatnio wydarzenia i po raz kolejny widzimy, że niestety wielu piłkarzy odpala schemat przesadzonego chwalenia swojego nowego klubu. Chcą się przypodobać kibicom, to oczywiste. Ale czasem muszą chyba odwinąć sobie taśmy, by zobaczyć, w jakie wypowiedzi nie brnąć. Potraktujmy to raczej w sposób edukacyjny - bo każdy popełnia błędy.
Przypadek numer jeden - Theo Hernandez. Chcący wygrać Ligę Mistrzów... z Milanem.
Cóż, już jeden taki był tam niedawno. Był, nazywał się Leonardo Bonucci i wrócił tam, skąd przyszedł - do Juventusu. Gdzie Ligi Mistrzów też nie wygrał, bo to Juventus.
"I have come here to win the Champions League"
— AS English (@English_AS) 7 lipca 2019
After tasting glory with Real Madrid, Theo says he's made the move to win morehttps://t.co/HeqVoiTBqR
Drugi przypadek - Rodri oraz Manchester City. Piłkarzem jest on genialnym, ale z tym odwołaniami do oglądania City jako dziecko... cóż, niestety wtedy nie były to tak genialne obrazki. Naprawdę, dziś City można podziwiać, ale do pewnego momentu w 2008 roku nie było czego...
Minus.
Is this what you saw when you were a kid Rodri?🤔😅 pic.twitter.com/mxDjwhI94Y
— Transfer News (@PurelyFootball) 7 lipca 2019
Trzeci przypadek to Sebastian Szymański. Tutaj będzie to czepianie się na siłę, ale odrobina nienaturalności w tym wszystkim jest. Jednak nie chodzi tutaj o Zenit czy Dynamo Kijów, a o Dynamo Moskwa, które jednak jest w fazie odbudowy, nie na szczycie. I o to chodzi tym, którzy lekko się tej wypowiedzi uczepili. A reakcje na to czepianie się? Od lewa do prawa... wychodzi na to, że lepiej mieć swoje zdanie.
Sebastian Szymański o tym jak zareagował na info, że interesuje się nim Dynamo
— Kasia Lewandowska (@KatherineAFC) 4 lipca 2019
"Wow. To była moja pierwsza myśl. Szczerze mówiąc doznałem lekkiego szoku. Taki poważny klub, dobrze znany w Polsce, z bogatą historią interesuje się mną. Fajnie!"
Trochę podkolorował. Zapomniał dodać, że od zawsze marzył żeby tam grać a finały ligi mistrzów z udziałem Dynama gdy ten demolował Real Madryt oglądał z wypiekami na twarzy
— Jan Kowalski (@jestemder) 4 lipca 2019
A nasze zdanie jest takie... spokojnie, panowie piłkarze. Nikt od was nie oczekuje, że będziecie się kłaniali kibicom. Spokojnie, powiedzcie, że jesteście szczęśliwi, że traktujecie to miejsce jak wyzwanie, jak kolejny krok w swojej karierze, że podoba wam się miasto (a jeśli nie, to skupcie się na pozytywnych aspektach - nawet przykładowy Lututów, który nie jest miastem, ale przyszedł do głowy, takowe ma).
Także nie trzeba czasami podniosłymi tonami uderzać. Po prostu nie trzeba.