Milik może dostać rywala
Napoli postawiło sobie w tym okienku za cel, żeby ściągnąć do siebie jakiegoś napastnika. Miał być Mauro Icardi, ale umówmy się - to jest gość na lepsze kluby niż SSC. "La Gazzetta dello Sport" doniosła o tym, że neapolitańczycy przerzucili swoje oczy na cel zdecydowanie łatwiejszy, bo pozostający bez klubu. Wiadomo, że z takim to łatwiej dyskutować.
W Neapolu mają z przodu Arkadiusza Milika i malutkiego Driesa Mertensa, który jednak może zagrać także na kilku innych pozycjach. Do tej dwójki może dołączyć teraz Fernando Llorente, który ostatnio występował w Tottenhamie, a którego kontrakt z "Kogutami" wygasł. Hiszpan jest więc do wzięcia za darmo, co jest na pewno bardzo dużym atutem tego transferu. Poza tym 34-latek ma doświadczenie w byciu napastnikiem numer dwa, ponieważ w Londynie nie miał najmniejszych szans na rywalizację z Harrym Kanem. W Napoli gwiazdy pokroju Anglika nie ma, ale jest Arkadiusz Milik, którego Carlo Ancelotti bardzo ceni, za co ten odwdzięcza mu się bramkami.
Llorente najpewniej tak czy siak zakotwiczy we Włoszech, dlatego że jego usługami interesują się także inne kluby - Lazio, Roma, Inter. Wszyscy chcieliby rosłego Hiszpana. Jednak w wyścigu o transfer prowadzi wyraźnie Napoli, które najprawdopodobniej będzie drugi przystankiem 34-latka w Serie A. W latach 2013-15 baskijski napastnik występował bowiem w Juventusie, gdzie spisywał się naprawdę dobrze. W 66 meczach Serie A zdobył 23 goli i 6 asyst, do których dołożył 26 występów w innych rozgrywkach - w nich zdobył jednak... tylko 4 bramki.