Balotelli: ''Nie pracowałem tak ciężko od dekady''
Mario Balotelli latami pajacowania wyrobił sobie opinię, z którą już nawet nie ma co walczyć. Przy okazji, tego lata jego kariera zaliczyła kolejne dno, ponieważ zmienił klub na słabiutką Brescię. Mogło się wydawać, że to koniec Balotelliego i pewnie wszyscy, a przynajmniej na pewno ja, pomyśleli, że z Włocha już nic nie będzie. Tymczasem okazuje się, że z tej mąki da się coś jeszcze upiec, a przynajmniej tak twierdzi sama mąka.
Balotelli udzielił wywiadu dla "DAZN", w którym wypowiedział się na temat swojego powrotu do formy, gdyż rozmowa akurat zbiegła się w czasie z możliwością jego ponownej gry, po wygaśnięciu zakazu, którego doigrał się jeszcze w trakcie reprezentowania Marsylii. O dziwo Balotelli wcale nie rozrabiał w tym czasie, a ciężko pracował.
Ostatnie półtora miesiąca przepracowałem niezwykle ciężko. Wydaje mi się, że nie pracowałem tak ciężko od dekady. To zrozumiałe, że nie jestem jeszcze w pełni swojej wydolności, ale trzymam dobrą formę. Kiedy ostatni raz tyle ważyłem, grałem jeszcze w Manchesterze City. Oczywiście, moim głównym celem jest spisanie się w Brescii, ale celuję również w przyszłoroczne Euro.
Chyba wszyscy jesteśmy w podobnym szoku. Skąd te pokłady ambicji u Mario? Ktoś chyba musi mu powiedzieć, że Euro w Polsce miało miejsce 8 lat temu i "to se ne vrati". Jasne, nie będziemy mu przecież zabraniać próbowania, ale na reprezentację raczej nie ma co liczyć. Może jej atak nie jest świetnie obstawiony, ale i tak Belotti, Immobile, Cutrone czy nawet Kean powinni mieć większe szanse na powołanie niż Balotelli. Za trenowanie trzeba się było wziąć dekadę temu, a nie dopiero teraz.
— The Holy Bible (@biblestationone) September 19, 2019