Juventus jednak nie dopuści sprowadzenia ''drugiego Pirlo''
Juventus miał tego lata bardzo aktywne okienko transferowe. Dokonywał w końcu nie tylko wielkich, kasowych transakcji, ale również sprowadzał zawodników za darmo. Do skutku doszło więc wiele celów, ale nie wszystkie. Jak się okazuje, "Stara Dama" wciąż chce ściągnąć jednego pomocnika i wcale nie złożyła broni w walce o niego. Co najwyżej musiała ją przeładować. Akcja jednak dopiero się zacznie.
Tak przynajmniej twierdzi "La Gazzetta dello Sport", która podaje, że "Bianconeri" ostro powalczą o Sandro Tonaliego, który szerzej znany jest światu jako "drugi Pirlo". Trudno się w sumie dziwić, chłopak nie tylko prezentuje podobny styl gry, ale nawet wygląda identycznie. Warto nadmienić, że Włoch jest celem długoterminowym. Juventus liczy, że zakontraktuje go latem, nie będzie raczej spieszył się, by sprowadzać go zimą, tym bardziej, że w pomocy i tak jest już tłok. Poza tym, nie będzie to tana operacja, którą można przeprowadzić od tak. Tonali ma kosztować coś w okolicach 50 milionów, a to nie są małe pieniądze, tym bardziej jeśli nad głową wisi ci komisja do spraw finansowego fair play.
Niemniej jednak warto się spiąć i ten transfer przeprowadzić. Tonali to spore koszta i gigantyczne nadzieje, ale też względnie duża gwarancja sukcesu. W bardzo młodym wieku prezentuje niezwykłą dojrzałość i mało kto wątpi w jego pozytywny rozwój. Chyba nawet sam Andrea Pirlo nie życzy mu źle, choć na pewno wolałby pozostać jedynym słynnym Pirlo na świecie, a nie tylko tym starszym.
— Fint (@FintanC84) September 28, 2019