Dybala miał grać w PSG - przesądziło 10 mln euro...
Kariera Paulo Dybali wciąż jest powiązana z Juventusem. Argentyńczyk pomimo niechęci ze strony Włochów - nadal pozostaje w Turynie, lecz od letniego transferu dzieliło go naprawdę niewiele. Bo zaledwie 10 mln euro - poinformował Gianluca Di Marzio.
Miał być Real Madryt, miała być Barcelona, a o mały włos nie skończyło się na Paris Saint Germain. Włoski dziennikarz Gianluca Di Marzio ujawnił szczegóły letnich negocjacji, na mocy których Paulo Dybala miał zostać graczem mistrza Francji. Reprezentant Argentyny znajdował się wówczas na wylocie. Juventus robił dosłownie wszystko, by z 25-latkiem latkiem się rozstać, lecz oferty składane przez konkurencję nie były adekwatne do wymagań. Losy atakującego "Starej Damy" były wielką niewiadomą do ostatniego dnia okienka transferowego, a pomimo zaawansowanych rozmów z Tottenhamem - ten ostatecznie pozostał we Włoszech. Zainteresowanie reprezentantem Argentyny nie kończyło się jednak na ubiegłorocznym finaliście Ligi Mistrzów. Według Gianluci Di Marzio - w walce o kartę 25-latka do samego końca znajdowało się PSG, które rozważało wypożyczenie Dybali.
Roczna przygoda Argentyńczyka w Paryżu miała kosztować klub około 10 mln euro + wynagrodzenie 25-latka. Zważając na klasę oraz umiejętności Dybali, każdy czołowy klub akceptowałby tę ofertę w ciemno. Kwota oczekiwana przez Włochów nie była z gatunków tych nie do zaakceptowania, lecz wystarczyła, by negocjacje pomiędzy dwoma klubami zakończyły się fiaskiem. Doszliśmy bowiem do momentu, w którym jeden z najbogatszych klubów na świecie z niepokojem spojrzał na swoje finanse. Kontrakt Paulo Dybali okazał się zbyt kosztowny, a decyzja mistrza Francji jednogłośna - "Panowie rezygnujemy - to się nam nie opłaca..."
Juventus chciał wypożyczyć Dybalę do PSG za ~10m euro, ostatecznie PSG zrezygnowało, uznali że za drogo ich to wyjdzie (razem z kontraktem dla PD).
— Michał Borkowski (@mbork88) October 24, 2019
Więcej farta niż rozumu miał Paratici latem. https://t.co/rAuNrpmbHb
Jedni mogą żałować, drudzy dziękować losu, że wszystko potoczyło się na korzyść Juventusu. 25-latek zaledwie pół roku temu rozmyślał nad swoją przyszłością. Na pierwszym miejscu stawiał odejście z klubu, a każda oferta opierająca się na regularnej grze, przypadała mu do gustu. Do diametralnej zmiany doszło dopiero latem, a zatrudnienie Maurizio Sarriego okazało się wybawieniem Argentyńczyka. Ten od początku sezonu jest bardzo ważną postacią "Starej Damy", która dzięki trafieniom Dybali zapewniała sobie triumfy z Interem Mediolan oraz Lokomotivem Moskwa. Dyrektor sportowy Włochów, Fabio Paratici powinien w tym momencie składać hołd Paryżanom, którzy dzięki nietrafionej decyzji - przyglądają się z boku jak Dybala wraca do najwyższej formy. Żal szybko nie przeminie, a druga tak dogodna sytuacja z pewnością się nie nadarzy - bo nic nie zdarza się dwa razy.