Footrollowa JEDENASTKA ROKU 2019 - SERIE A
Końcówka roku to czas obfitujący we wszelakie podsumowania i rankingi. Warto więc zerknąć na nasz wybór najlepszych graczy 2019 roku w starej, poczciwej Serie A. Gdybyśmy chcieli umieścić wszystkich piłkarzy, którzy na to zasłużyli, musielibyśmy upchnąć na boisku pewnie ze trzydziestu grajków. Z bólem serca odrzuciliśmy kilka kandydatów i zmontowaliśmy ekipę, która mogłaby nieźle namieszać na europejskich boiskach.
Samir Handanović (Inter) - Słoweniec rozegrał w 2019 roku w barwach Interu komplet spotkań w Serie A, zachowując w sumie 14 czystych kont. Wydatnie pomógł drużynie „Nerazzurrich” w awansie do obecnej edycji rozgrywek Ligi Mistrzów (Inter w poprzednim sezonie o punkt wyprzedził w tabeli Milan). 34-letni kapitan mediolańczyków również w bieżącej kampanii znajduje się w wysokiej formie. Kierownik defensywy Interu, która przecież jest najważniejszą formacją w układance Antonio Conte. Truizm o zawodniku, który jest jak wino znajduje w przypadku Handanovicia zastosowanie.
Aleksandar Kolarov (AS Roma) - gdyby Theo Hernandez trafił ciut wcześniej do Milanu, Kolarov miałby poważną konkurencję przy wyborze do jedenastki roku. Patrząc jednak na cały 2019 rok, numerem jeden jest Serb reprezentujący barwy Romy. Jeden z najbardziej bramkostrzelnych obrońców w Europie zdobył w roku kalendarzowym 9 bramek, dorzucając do tego 2 asysty. Może z wiekiem zaczyna bramkować mu nieco dynamiki, być może już tak ochoczo nie wraca do defensywy, ale aktywności pod bramką rywala oraz fenomenalnie ułożonej stopy przy wykonywaniu stałych fragmentów mogą mu pozazdrościć czołowi piłkarze na jego pozycji.
Giovanni Di Lorenzo (Empoli/SSC Napoli) - w pierwszym półroczu był wyróżniającą się postacią w ekipie Empoli. Pomimo spadku z ligi zbierał świetne recenzje za swoją grę (od stycznia do maja strzelił 5 bramek), czym zapracował na transfer do Napoli. Di Lorenzo nie okazał się „królem prowincji” i z miejsca odnalazł się w nowej drużynie. Jest chyba jednym z nielicznych zawodników (jeśli nie jedynym), którego można pochwalić za grę w barwach drużyny do niedawna prowadzonej przez Carlo Ancelottiego. Dzięki świetnej dyspozycji zadebiutował w reprezentacji Włoch i ma duże szansę na występ w finałach EURO 2020. Gdy Di Lorenzo otrzymał pierwsze powołanie do ekipy „Squadra Azzurra”, w malutkiej miejscowości Castelnuovo di Garfagnana, gdzie się urodził, rozbrzmiały dzwony, które odzywają się tylko podczas najważniejszych wydarzeń.
Leonardo Bonucci (Juventus) - jedenastka roku bez stopera Juventusu? To nie ma prawa się zdarzyć. Jako że Matthijs de Ligt dołączył do drużyny latem, a Giorgio Chiellini z powodu kontuzji zagrał w obecnym sezonie w zaledwie jednym spotkaniu, wybór padł na Leonardo Bonucciego. Po drobnych problemach zdrowotnych wiosną, w obecnej kampanii Bonucci gra praktycznie we wszystkich spotkaniach „od dechy do dechy”. W roku kalendarzowym strzelił w Serie A 5 bramek. Zwłaszcza te z obecnego sezonu (przeciwko Sassuolo i Genoi), które dały wymierne korzyści w postaci punktów dla Juventusu, mogą być niezbędne, aby „Stara Dama” sięgnęła po 9 scudetto z rzędu.
Stefan de Vrij (Inter) - równie dobrze zamiast Holendra w zestawieniu mógłby znaleźć się jego klubowy kompan z obrony Interu, Milan Skriniar. De Vrij gra jednak równiej w obecnej kampanii oraz do swoich zadań defensywnych dokłada liczby w ofensywie, co jest wartością dodaną w przypadku tego typu rankingów. 3 asysty w wygranych jedną bramką meczach mogą być istotne w kontekście walki o mistrzostwo Włoch. Dodatkowy plusik kibice „Nerazzurrich” z pewnością zapiszą Holendrowi za gola przeciwko Milanowi z ubiegłorocznej kampanii.
Radja Nainggolan (Inter/Cagliari) - przygoda z Interem nie przebiegła po myśli środkowego pomocnika, choć w Mediolanie miał kilka bardzo dobrych momentów (piękny gol w starciu Juventusem czy też bramka przeciwko Empoli, dająca Interowi 4 miejsce na koniec sezonu Serie A). Latem zmuszony do szukania nowego klubu wybrał powrót na Sardynię i ponowną grę dla Cagliari Zrobił to nie tylko z pobudek sportowych. Leczenie w rodzinnych stronach odbywała bowiem żona Nainggolana, Claudia, chorująca na nowotwór. Jak powiedział po przejściu do Cagliari: „Wybrałem to miejsce ze względu na sentyment, ale i żonę. Cierpi na raka, a w życiu najpierw jest się mężczyzną, mężem i ojcem, a dopiero później piłkarzem. Nie zawsze podejmuje się decyzje ze względu na karierę”. Rodzinna tragedia nie miała jednak wpływu na postawię Nainggolana na boisku. „Ninja” został prawdziwym liderem zespołu Rolando Marana, a jego cudowne bramki przeciwko SPAL czy Fiorentinie będą z pewnością przewijały się we wszelakich podsumowaniach sezonu.
Miralem Pjanić (Juventus) - mózg zarówno drużyny Massimiliano Allegriego, jak i Maurizio Sarriego. Jedyny piłkarz o takiej charakterystyce w drugiej linii Juventusu (a przynajmniej jedyny, który prezentuje się na miarę swoich możliwości). W obecnym sezonie strzelił w lidze 3 bramki (dwie dały „Starej Damie” zwycięstwa i niezwykle ważne punkty). Wiosną popisał się pięknym strzałem z rzutu wolnego na San Paolo w prestiżowym starciu przeciwko Napoli. Można zaryzykować stwierdzenie, że to jego brak, a nie choćby Cristiano Ronaldo, najboleśniej odczułaby cała drużyna.
Nicoló Zaniolo (Roma) - grający albo jako ofensywny pomocnik, albo wystawiany na prawym skrzydle. W naszym zestawieniu wybraliśmy tę drugą opcję, by tuż za napastnikiem umieścić pewnego Słoweńca. Zaniolo to absolutna rewelacja drugiej części ubiegłego sezonu. Wtedy to mało znany 19-latek przebojem wskoczył do składu Romy, gdzie imponował niebywałą techniką. Na początku obecnej kampanii wydawało się, że Zaniolo może być typowym przykładem zawodnika określanego mianem „one season wonder”. Nic bardziej mylnego. Po słabej postawie w pierwszych dwóch miesiącach nowego sezonu Zaniolo szybko powrócił na właściwe tory i był jednym z liderów świetnie grającej Romy. Fani Serie A mają świeżo w pamięci jego kapitalny występ przeciwko Fiorentinie. Mama Nicoló na pewno jest dumna z syna.
Josip Ilicić (Atalanta) - jedyny przedstawiciel Atalanty w jedenastce roku, choć tak naprawdę na wyróżnienie zasługuje cały zespół. Piłkarze z Bergamo w 2019 roku osiągnęli historyczne dla klubu sukcesy, trzeba więc podkreślić wkład, jaki miał w nich Josip Ilicić. W zeszłym sezonie wraz z Papu Gomezem był głównym kreatorem gry Atalanty, prowadząc zespół do wielu efektownych zwycięstw. W końcówce bieżącej kampanii osiągnął chyba jeszcze wyższą formę, co potwierdza występ Słoweńca przeciwko Milanowi. Ilicić po prostu zmiażdżył pogrążonych w kryzysie rywali, strzelając dwie bramki i notując asystę. Jego gra lewą nogą jest absolutnie na najwyższym poziomie.
Cristiano Ronaldo (Juventus) - CR7 co prawda nie imponuje formą jak za czasów gry w Realu Madryt, jednak z ofensywnych zawodników Juventusu notuje najlepsze liczby, co daje podstawy do umieszczenia go w naszej jedenastce. O Cristiano zostało już chyba powiedziane i napisane wszystko. Warto wspomnieć więc o statystykach z roku 2019. Portugalczyk w Serie A strzelił „zaledwie” 17 bramek, co jak na tak wybitnego zawodnika na kolana raczej nie rzuca. Nie można jednak nie doceniać wpływu obecności Ronaldo na sferę mentalną zespołu. Wiadomo jednak, że samo zdobycie mistrzostwa Włoch nie satysfakcjonuje zarówno włodarzy klubu z Turynu, jak i samego zawodnika.
Ciro Immobile (Lazio) - przed chwilą wspominałem o absolutnej gwieździe futbolu, która w roku kalendarzowym w Serie A zdobyła 17 bramek. Ciro Immobile strzelił dokładnie tyle samo… tylko w obecnym sezonie. Zrobił to w zaledwie 16 spotkaniach! Snajper Lazio jest w życiowej formie, dzięki czemu zespół z Rzymu liczy się w walce o scudetto. Może brzmi to jak mrzonka, ale tak to na ten moment wygląda. Immobile został trzecim najlepszym strzelcem w historii klubu w rozgrywkach Serie A. Goni także rekord Gonzalo Higuaina, który w sezonie 2015/16 zdobył dla Napoli 36 bramek.
Na koniec chciałbym jeszcze pokrótce wyróżnić dwóch piłkarzy, których brak w wyżej wymienionej jedenastce przyprawił mnie o ból serca. Pierwszym jest Luis Alberto. Prawdziwy magik, mistrz asyst, być może najpiękniej grający piłkarz w Serie A. Drugi to Fabio Quagliarella. Gdyby tylko obecny sezon był nieco lepszy w jego wykonaniu, na pewno znalazłby się w zestawieniu. Wywalczenie korony króla strzelców w poprzednim sezonie, patrząc na jego gigantyczne problemy osobiste, było niczym pięknie kończąca się bajka w brutalnym świecie dzisiejszej piłki.
Sprawdź tymczasem kursy na najważniejsze ligi europejskie na stronie sponsora kanału!