Milan nie odpuszcza w walce o Argentyńczyka
Milan to nic, tylko by kupował. Gdyby te transfery jeszcze jakoś przekładały się na faktyczny wzrost jakości i poprawę sytuacji drużyny, jej choćby lekkie - acz trwałe! - przybliżenie się do poziomu ekipy sprzed lat, to byłoby fajnie. Ale tak nie jest. Jednak potencjalne ściągnięcie gwiazdy Udinese wydaje się ruchem, który raczej ma sens.
Już w niedzielę mecz Juventus vs Inter! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Rodrigo de Paul jest ofensywnym pomocnikiem, który już 17 razy reprezentował barwy Argentyny. W Udinese jest absolutną gwiazdą, a w tym sezonie Serie A w 22 meczach zdobył 5 goli i 2 asysty. Jego nazwisko łączyło się z różnymi, lepszymi włoskimi klubami już zeszłego lata, lecz za każdym razem coś się nie zgadzało i ostatecznie blisko 26-letni piłkarz pozostał w drużynie, która mocno jest zaangażowana w walkę o utrzymanie. Co na to wszystko Milan?
Są dwie wersje dotyczące przeszłości - tak to już z historią bywa. Pierwsza mówi, że zeszłego lata mediolańczycy chcieli ściągnąć do siebie de Paula, lecz nie kwapili się do tego, aby wykładać za niego 30 mln euro. Tyle bowiem oczekuje Udinese i w tej kwestii podobno nic się jak na razie nie zmieniło. Druga, ciut późniejsza wersja, mówi, że to sam zawodnik chciał dołączyć do Milanu, lecz ten nie był jego usługami przesadnie zainteresowany. Kto ma rację?
Ja mimo wszystko stawiam, że "Rossoneri" jednak widzieliby Argentyńczyka w swoich szeregach, tym bardziej że dziennikarz Nicola Schira, związany z Transfermarktem, uważa, że Milan już zaczął rozmawiać z otoczeniem de Paula. Ma chodzić oczywiście o transfer latem, a podobno także sam piłkarz chciałby już zmienić swoją przynależność klubową. Udinese jest raczej pogodzone z tym, że ich kluczowy pomocnik odejdzie, ale nadal twardo trzymają się żądanej kwoty 30 mln euro. Jeśli udałoby im się tyle zarobić, byłaby to najdroższa sprzedaż w ich historii! Do tej pory najwięcej hajsu - bo 28 mln - dostali za Marcio Amoroso w... 1999 roku.