''Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, by sprowadzić Zielińskiego''
Piotr Sebastian Zieliński - kiedykolwiek piszemy o nim w ten sposób, rozgrywa on świetne spotkania. Tak - Zieliński jest piłkarzem, który potrafi zaliczać takie występy. W jego przypadku chodzi o kwestię podejścia. Albo ktoś widzi w nim nowego Rakiticia (którym Zieliński nie jest), albo po prostu widzi bardzo użytecznego zawodnika, który ma niespotykaną jak na polskiego piłkarza technikę. Ślepy nie jest Adriano Galliani, który wspomina o Zielińskim w rozmowie z "Il Messaggero Veneto"...
Ostatnie dni Bonusmanii w Betclic! Do odebrania jest bonus do 5.000 zł bez depozytu dla każdego! Wystarczy założyć konto lub zalogować się (jeśli już jesteście zarejestrowani) na Betclic.pl i odebrać swój bonus. Szczegóły TUTAJ.
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Temat został podłapany przez nasze media. Ciężko się dziwić. Okazuje się, że po pobycie w Empoli (a także niezbyt udanym EURO 2016) Zieliński wcale nie musiał trafić do Napoli z Arkadiuszem Milikiem. Wiemy, jak głośno było o tym, że miałby go widzieć u siebie Liverpool. Po sieci hulało przecież zdjęcie w koszulce "The Reds", założonej przez Zielińskiego w programie "Turbokozak". Jak się skończyło, każdy wie i widział.
Nie o Liverpoolu jednak mowa. Adriano Galliani, były dyrektor wszystkich dyrektorów na San Siro w Mediolanie, żałuje, że nie sprowadził do Milanu Zielińskiego.
🎙️ Adriano Galliani
— TeamMilanAC (@TeamMilanAC) May 24, 2020
"In 2016 we did everything we could to bring Piotr Zieliński to Milan" pic.twitter.com/aUqTBMHVtP
Galliani: "W 2016 roku zrobiliśmy wszystko co mogliśmy by ściągnąć do Milanu Zielińskiego (z Udinese/Empoli). Niestety mieliśmy ograniczone możliwości i chłopak ostatecznie trafił do Napoli. Bardzo nam się wtedy podobał".
— Michał Borkowski (@mbork88) May 24, 2020
Milan nie był wtedy najlepiej poukładanym klubem na świecie - każdy to przyzna. Ostatecznie jednak ciężko dziwić się, że Zielińskiego wziął do siebie Maurizio Sarri. W Neapolu Zieliński na pewno stał się lepszym piłkarzem. Czy zatem powinniśmy się martwić, że Polak nie wylądował w Milanie? Cóż, widzicie, co się stało, gdy znalazł się tam Krzysztof Piątek. Ogólnonarodowe szaleństwo - to spotkałoby Zielińskiego, gdyby został piłkarzem "Rossoneri". Każdy jego ruch śledzony byłby pięć razy dokładniej (albo przynajmniej na poziomie spotkań reprezentacji Polski, gdzie ponoć nie zagrał jeszcze wybitnego meczu).
Nasza ocena jest jednak tożsama z tym, co twierdzi Michał Borkowski (znany wszystkim jako "fanatyk Zielińskiego").
Tak w ramach ciekawostki.
— Michał Borkowski (@mbork88) May 24, 2020
Mógł trafić do wielkiego (z czasem) Liverpoolu Kloppa i kto wie, może byłby dzisiaj lepszym, bardziej utytułowanym piłkarzem.
Mógł też trafić w sam środek burdello Milanello i się zupełnie pogubić, więc z tym Napoli to w gruncie rzeczy fajnie wyszło 😉
Jeżeli prześledzimy sobie drogę Zielińskiego i to, jaki talent rzeczywiście w nim drzemie, to istotnie Napoli jest dobrym miejscem dla niego. W Milanie miałby pewniejszy plac, ale gorszych partnerów niż w Liverpoolu czy właśnie w Neapolu (nawet gdy był przez długi czas zawodnikiem numer 12 lub 13 w talii Sarriego).
To dobre miejsce, naprawdę. Na jak długo? Wiecie, jak ciężko wyrwać się ze szponów de Laurentiisa, piłkarze są właściwie jego własnością, on umie konstruować kontrakty tak, żeby nie było łatwo opuścić Neapol. Jeśli pytacie przy tej okazji o Polaków, to widzicie, co się dzieje z Milikiem. To jego odejście można wręcz obstawiać w ciemno.