Ronaldo może zdominować jeszcze jedną ligę
Trudno oprzeć się tezie, że Cristiano Ronaldo zdominował każdą ligę, w której grał. Rządził i dzielił w Premier League z Manchesterem United, a w Hiszpanii jako jedyny był w stanie stanąć w szranki z Leo Messim, rywalizując zarówno o mistrzostwo, jak i koronę króla strzelców. Potwierdził to również w Juventusie, prowadząc go do Scudetto w zeszłym sezonie. W tym pewnie ten wynik podwoi.
Już w sobotę mecz Bayern Monachium vs Freiburg! Ten i wiele innych meczów pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
To i tak już zdumiewające sukcesy, ale istnieje prawdopodobieństwo, że na tym się nie skończy, gdyż przez zawieszeniem butów na kołku Portugalczyk może zdominować jeszcze jedne rozgrywki. Raczej nie będzie to europejska, topowa liga, bo wydaje się, że Ronaldo hitowe transfery ma już za sobą. Dużo prawdopodobniejszy wydaje się wyjazd za Ocean. Tak przynajmniej stwierdził jego dobry kumpel Nani w rozmowie z ESPN.
Chodzi oczywiście o MLS, w której wyżej wspomniany skrzydłowy obecnie występuje. Nani zdradził, że kilka lat temu rozmawiał z Ronaldo na temat piłki w Stanach Zjednoczonych i Cristiano miał wtedy przyznać, że prawdopodobnie, na pewnym etapie swojej kariery, tam wyląduje. Zawodnik Orlando zaznaczył przy okazji, że to nie pewnik, a od czasu tamtej rozmowy plany Ronaldo mogły się już pozmieniać.
— ESPN FC (@ESPNFC) June 17, 2020
Wydaje się jednak, że transfer do MLS w okolicach czterdziestki to dla Ronaldo zupełnie logiczny ruch. Wtedy to już nawet on nie będzie w stanie ciągnąć klubu do mistrzostwa w czołowej, europejskiej lidze, a w Stanach śmiało by się jeszcze pobawił. Poza tym, już dawno ewoluował on do rangi międzynarodowego celebryty, więc obecność w USA pomogłaby mu też rozwinąć kilka kwestii biznesowych, nad którymi przecież Ronaldo ciężko pracuje, czego dowodem jest chociażby ostatnio osiągnięty przez niego status miliardera. No i, kto wie, może przy okazji załapałby się też do Hollywood z tym swoim śnieżnobiałym uśmiechem.