Juventus powoli zakłada koronę mistrzowską
Jest taki jeden motyw, który się przewija w popkulturze - w Rzymie to niezbyt lubiany jest Juventus. Przypominamy sobie parodię wielkiej trójki po stronie państw osi w II wojnie światowej. Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju gra Benito Mussoliniego, który przeraża się na wieść, że Roma przegrała z Juventusem. I strzela z pistoletu do gazety, gdzie przeczytał tę wiadomość. Cóż, przywołujemy to nie przez przypadek - okazuje się, że właśnie musimy wrócić pamięcią do lat 1939-1945, żeby odszukać ostatni raz, kiedy inna ekipa z Rzymu, Lazio, pokonała turyńczyków dwa razy w sezonie.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy wyjściowe:
Juventus: Szczęsny - Alex Sandro, de Ligt, Bonucci, Cuadrado - Bentancur - Ramsey, Rabiot - Cristiano Ronaldo, Higuain, Douglas Costa
Lazio: Strakosha - Acerbi, Luiz Felipe, Bastos - Anderson, Parolo, Cataldi, Milinković-Savić, Lazzari - Immobile, Caicedo
Pamiętamy mecz z rundy numer 1 - kapitalne widowisko, ale głównie za sprawą koncertowej gry Lazio. Juventus padł na kolana przed drużyną Simone Inzaghiego, który patrzył z dumą, jak Maurizio Sarri ponosi porażkę. Ten sam Sarri, który dziś zaszokował nas, ponieważ wybrał Higuaina do pierwszej jedenastki. Tak, Higuaina, a nie Dybalę. Dopiero co skórę mogły im przetrzepać Atalanta oraz Sassuolo (skończyło się na dwóch remisach), a teraz tak dziwny wybór w hitowym meczu? To mogło się opłacić tylko w jednym wypadku - Higuain napocznie równie zmęczone Lazio, a Dybala poprawi w drugiej połowie. Na szczęście, ta rozkmina szybko przed pierwszym gwizdkiem nie musiała nam zabierać więcej czasu. Dlatego:
Z ostatniej chwili: Higuain z problemem mięśniowym podczas rozgrzewki, Dybala wskakuje do wyjściowego składu.#wloskarobota #JuveLazio https://t.co/SaczoWcTYp
— JuvePoland (@JuvePoland) July 20, 2020
Aha, nie musimy wspominać, że na Złoty But liczą wciąż zarówno koledzy Immobile oraz Cristiano. 29:28 jest w pojedynku między nimi. A co do różnicy punktowej między obydwoma klubami, zamiast punktu przewagi Juventusu, jest ich aż 8. Lazio bowiem samo przegrało z Lecce... i także miało ciężary z Sassuolo. To dla nich najgorszy moment sezonu - tj. dla obu tych ekip. Zaczęły obie ekipy, głównie badając przestrzeń, szukać prostopadłych zagrań lub wrzutek, gdzie zawsze jednak defensorzy wkładali nogi albo blokowali groźne próby.
Frustrujące dla nas musiało być, że tak niezadowalający był to mecz w pierwszych 45 minutach. A to Cristiano nie sięgnie odpowiednio piłki, a to Sergej weźmie przeciwnika na plecy, a to Ciro uderzy w słupek (największe było to zagrożenie, umówmy się), a to znów piłka znajdzie się pod nogami Cuadrado, który ją straci. Nic dziwnego, że to najświeższy zawodnik, Anderson był dzisiaj najbardziej skupiony. To jest ten moment, gdy ciągłe granie co trzy dni wykańcza zawodników. Spójrzcie na to, bez ilu ludzi grało Lazio - Luisa Alberto, Correy, Lucasa Leivy, Lulicia, Marusicia oraz Radu, a także zawieszonego Patrika Gabarrona.
Remember the 2017 Champions League Final when Real Madrid brought on Bale, Asensio and Morata and Juventus could only bring on Cuadrado, Asamoah and Mario Lemina?
— Zach Lowy (@ZachLowy) July 20, 2020
This is like that, only more unequal. pic.twitter.com/VMHicok25v
Grało dziś w większości przypadków totalnie bez świeżości, ale niekoniecznie lepiej wyglądał Juventus - z jego wymiany wielu podań totalnie nic dobrego nie wynikało. Nie jest zatem przypadkiem, że to Milan dzisiaj biega najszybciej, najlepiej wytrzymuje trudy fazy końcowej rozgrywek.
Wspominaliśmy o strzale w słupek Ciro Immobile?
14 - In the last two seasons no other player has hit more woodworks than Ciro #Immobile in the top-5 European Leagues (14, alongside Lionel Messi). Detail.#JuveLazio #JuventusLazio #SerieA pic.twitter.com/zuLZ9xfUS7
— OptaPaolo (@OptaPaolo) July 20, 2020
Pecha mieli osłabieni "Biancocelesti" - to oni mogli w tym meczu prowadzić. Ale przecież Juventus to farciarz, pamiętacie? I dostał on prezent od Bastosa, który zagrywał w polu karnym ręką. Daniele Orsato podszedł do ekranu VAR, podyktował ewidentną jedenastkę, a Cristiano mógł tylko wykorzystać ją. Dał prowadzenie 1:0 w najważniejszym spotkaniu tego sezonu ligowego (tak, wiemy, jeszcze Roma jest na rozkładzie na sam koniec, ale do tego czasu może być po sprawie). Kluczowe zagranie tego meczu miało miejsce jednak chwilę później. Tak aktywny w pierwszej połowie Luis Felipe... wręczył na tacy piłkę parze Dybala - Ronaldo. Cristiano zdobył tym samym 30. gola w sezonie ligowym. Zaledwie 61 spotkań wystarczyło też Portugalczykowi, aby zdobyć 50 bramek w Serie A. On lubi rekordy, co nie?
Za chwilę się okaże, że Robert Lewandowski straci nie tylko Złotą Piłkę, ale też Złotego Buta i zyska w Lidze Mistrzów rywala (oczywiście, jeśli dojdzie do spotkania w Final Eight na poziomie półfinału, a do tego daleka droga).
W XXI wieku tylko dwóch piłkarzy Serie A zdobywając koronę króla strzelców przekroczyło 30 goli.
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) July 20, 2020
Luca Toni (31) i Gonzalo Higuain (36)
Ronaldo - 30 ⚽️ #włoskarobota
Najzabawniejsze było jednak to, że... Juventus nie mógł tego prowadzenia dowieźć w tym zakresie. Bo tak jak wczoraj śmialiśmy się z karnego, który sprokurował Leonardo Spinazzola (zresztą były gracz "Juve") we wczorajszym meczu Roma - Inter... tak nie mogliśmy chyba przewidzieć, że Leonardo, ale Bonucci kopnie nadbiegającego Ciro Immobile i sprokuruje rzut karny. Immobile i Cristiano z golami - w pewnym domu w Monachium zaczęto obgryzać paznokcie.
Congratulations Ciro Immobile!
— Matteo Bonetti (@BonettiESPN) July 20, 2020
He becomes the FOURTH player in 60 years to score 30 or more goals in a Serie A season.
Incredibly, both Immobile and Ronaldo did it today in the same game. pic.twitter.com/nHP1aqLhvr
Lazio szukało swojej sytuacji, Milinković-Savić musiał zostać zatrzymany przez Wojciecha Szczęsnego przy naprawdę groźnym rzucie wolnym, żeby tylko utrzymać dobry wynik dla Juventusu. Ostatecznie, skończyło się tylko na tym zagrożeniu. "Juve" musiało zatem oczywiście dostarczyć powodów do nerwów. Ale kolejny krok w kierunku mistrzostwa Włoch został postawiony. Dziewiąty tytuł mistrzowski z rzędu jest na wyciągnięcie ręki.