Milik będzie w poważnych tarapatach, jeśli nie odejdzie
Wczoraj Napoli ogłosiło swój rekordowy, bo kosztujący łącznie aż 60 milionów euro transfer. Jego przedmiotem był Victor Osimhen, były już napastnik Lille. Za takie pieniądze nie sprowadza się rezerwowych, a to oznacza, że Polak będzie miał spore problemy w walce o pierwszą jedenastkę, pomimo swoich dobrych występów w ostatnim czasie. Nie są to też tylko domysły, bo potwierdził to prezydent klubu, Aurelio di Laurentiis.
Mecze Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Szef neapolitańczyków zdradził bowiem w rozmowie z tamtejszym oddziałem Sky Sport, że w przypadku pozostania w klubie, Milik będzie miał naprawdę ciężko, by regularnie grać. Laurentiis stwierdził nawet wprost, że trener nie będzie na niego stawiał. Dodał też, że już od długiego czasu stara się przedłużyć umowę z Milikiem, dając mu również podwyżkę, ale nie może dogadać się z Polakiem. Zaznaczył też, że żaden zainteresowany nim klub nie dostanie specjalnej zniżki na Arka. Jeśli ktoś jest nim zainteresowany, musi zapłacić tyle, ile Napoli żąda. Biorąc pod uwagę doniesienia, jakie dochodziły do nas z Włoch po odrzuconej ofercie Juventusu, neapolitańczycy życzą sobie za Polaka 50 milionów euro. Trudno dziwić się, że Napoli nie schodzi z tej ceny, skoro samo rzadko trwoni pieniądze, a przed momentem dokonało rekordowego transferu na 60 baniek. Te pieniądze muszą im się jakoś zwrócić i widocznie liczą, że większość odzyskają dzięki Milikowi.
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) July 31, 2020
To może nie być takie proste, bo uczciwie patrząc na sprawę, taka kwota jest po prostu nieadekwatna do umiejętności Polaka i faktu, że jego kontrakt jest na wykończeniu. Nie wydaje się, by ktokolwiek taką sumę za niego zapłacił, więc może Napoli w ostateczności ugnie się na zbicie ceny, gdy zorientuje się, że za rok nic na nim nie zarobi, jeśli teraz będzie tak skąpe.
Choć ten wywiad jest na pewno gorzką pigułką dla Milika, dobrze, że wypowiedź prezydenta miała miejsce, bo Polak przynajmniej teraz już na pewno wie na czym stoi. A stoi na cienkim podłożu, pod którym czyha pułapka. Arek, trzeba uciekać, czym prędzej.