Linetty z "Beresiem" już skończyli, a Zlatan nie trafił
Swoje granie w tym sezonie skończyły także ekipy Sampdorii, Brescii, Milanu oraz Cagliari. Jak wiecie, paru Polaków w tych zespołach jest, więc dla Karola Linetty'ego, Bartosza Bereszyńskiego i Sebastiana Walukiewicza właśnie zaczęły się wakacje - choć niektórzy mieli już je wcześniej.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Brescia z Sampdorią poszły na pierwszy ogień i choć nie był to dzisiaj mecz godny jakiegoś wielkiego opisu, to jednak szło to nawet oglądać, spotkanie było bardzo wyrównane. Polacy nie odegrali tam jednak zbyt dużej roli, jeśli chcecie to wiedzieć, bo Bereszyński przekminił sobie parę rzeczy i w poprzedniej kolejce zobaczył 10. żółtą kartkę, która spowodowała, że na ostatni wyjazd w sezonie... jechać nie musiał. Taki to pożyje, zawieszenie i fajrant. "Bereś" wakacje zaczął więc szybciej, czego nie mógł powiedzieć o sobie Linetty, który musiał się na boisku pojawić. Wszedł w drugiej połowie, niczym specjalnym się nie wyróżnił, jedynie plotkami, które łączą go z Torino, chcącym zbudować solidną kadrę. Mecz Brescii z Sampdorią zakończył się remisem 1:1, ci pierwsi spadli z Serie A, co było wiadomo już od dawien dawna, zaś ci drudzy po słabym sezonie tego spadku uniknęli. I też fajnie.
#włoskarobota Brescia to taki zespół jakby bez charakteru. Początek pierwszej połowy chyba to potwierdza.
— Daniel Smoliński (@daniel_daniatko) August 1, 2020
W końcu z jakiegoś powodu spadli, nie?
A dla prawdziwych kozaków był mecz Brescia - Sampdoria
— Oskar Werner (@OskWer) August 1, 2020
W pewnym sensie to był mecz dla hipsterów.
Oprócz tego swoje zmagania ligowe w kapitalnym stylu zakończył Milan, który ostatni raz przegrał tuż przed pandemią. Koronawirus najwyraźniej dobrze zrobił "Rossonerim", którzy po powrocie wygrali 9 spotkań, remisując 3. Porażki? ZERO! Sezon finiszowali meczem z Cagliari, które na spokoju sobie rozbili. W barwach wyspiarskiej ekipy zagrał od początku Sebastian Walukiewicz i - cóż - nie był to jego udany występ. Młody Polak popełnił kilka błędów w ustawieniu, przy trafieniach mediolańczyków również się nie popisał, ale przy tak rozpędzonym Milanie to nie wstyd. Aż dziwnie się chwali ekipę z San Siro... Z reguły się ich hejtowało, albo cisnęło bekę, a teraz co to się porobiło?
Na tym kolejnym perfekcyjnym występie pojawiła się jednak skaza, jaką był Zlatan Ibrahimović. Ktoś powie, że Szwed trafiał do siatki w drugiej połowie, że ogólnie rzecz ujmując wymiatał na boisku mimo 39 lat na karku, okej, ale w pierwszej części gry... nie wykorzystał karnego! No, ale to czepianie się na siłę, dobra, przyznaję. "Ibra" jest królem futbolu, tak jak królem formy w ostatnich tygodniach jest bez wątpienia Milan. Czemu nie mogli tak grać od początku, co? Takich ich potrzebujemy! Piłka nożna ich potrzebuje!
GOAL MILAN
— Para (@Paracelsus) August 1, 2020
Great work Zlatan, Leão ball roll unneeded tho pic.twitter.com/ry6XYUBZcL
Ragnar Klavan zawsze miał nosa do bramek. Szkoda, że do swoich...
Nie żebym był dzisiaj jakiś roszczeniowy, ale jest 1:0 a jakby było 5:0 to Cagliari nie miałoby prawa narzekać
— Marcin Długosz (@DlugoszMarcin) August 1, 2020
Drodzy państwo, tak gra właśnie Milan!