Ronaldo wybrał sobie partnera do ataku
Wiele razy mówiło się, że taki Leo Messi ma w Barcelonie większy posłuch w klubie niż menedżer, przez co realnie może więcej. Podobnie, choć nieco rzadziej wypowiadano się też w takim kontekście o Cristiano Ronaldo. Nie wiemy dokładnie, ile w tym prawdy, bo przecież w klubie nikt nie potwierdzi, że pojedynczy zawodnicy tyle mogą, ale jest w tym na pewno jakieś jej ziarnko. Dowodzić temu ma chociażby kolejna akcja z udziałem Portugalczyka, który miał wskazać Juventusowi priorytet transferowy, gdyż sam bardzo chce z nim grać.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
"Stara Dama" jest w trakcie poszukiwania nowego napastnika, gdyż po odejściu Gonzalo Higuaina, któremu już pokazano drzwi, Cristiano Ronaldo zostanie całkiem sam. Długo mówiło się, że tym zawodnikiem może zostać Arek Milik, ale tylko dlatego, że bardzo chciał go Maurizio Sarri. Włoch już Juventusu nie trenuje, więc i zainteresowanie Polakiem przeszło. O naszego rodaka nie poprosił też Ronaldo, który obserwując europejskie boiska widocznie wypatrzył sobie innego partnera. Wprost z Premier League.
Okazuje się bowiem, a przynajmniej tak twierdzi "La Gazzetta dello Sport", że tym upatrzonym napastnikiem jest Raul Jimenez. Meksykanin tylko imponuje, od kiedy trafił do Wolverhampton Wanderers i trzeba jasno zaznaczyć, że dobre wyniki "Wilków" w lidze na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów, to w sporej mierze jego zasługa. Tylko w minionym sezonie strzelił 27 bramek we wszystkich rozgrywkach. Jakby tego było mało, dorzucił jeszcze 10 asyst. To naprawdę imponujący wynik, jak na gościa z zespołu, w którym ze skrzydeł nie dogrywa Sterling czy Salah. Nic więc dziwnego, że Ronaldo widzi w nim napastnika, który będzie go odpowiednio uzupełniał.
— Angielskie Espresso (@AngEspresso) August 15, 2020
Juventus powinien być spokojnie w stanie, by sprowadzić Meksykanina, pomimo tego, że wyżej wymienione wyczyny na pewno wpłyną na jego cenę. Ma on już jednak prawie 30 lat na karku, więc "Wilki" raczej nie naciągną nikogo na to, że "jeszcze się rozwinie i zdrożeje". Powinny więc oczekiwać za niego kwoty w okolicach 40 milionów euro, a może nawet mniejszej. Juventus pewnie dałby radę zapłacić takimi pieniędzmi w gotówce, ale znając klub z Turynu, będzie kombinował inaczej. Nie zdziwiłbym się, gdyby Anglikom zaproponowano w pakiecie takiego Aarona Ramseya, który i tak ma w przyszłym sezonie nie liczyć na zbyt dużo występów. Być może w przeciwnym kierunku poszedłby właśnie Higuain? Zobaczymy, Juventus zawsze przecież wykombinuje transakcję w taki sposób, by wyjść na niej dobrze.