Stępiński znowu zmieni klub

Trudno powiedzieć, że kariera Mariusza Stępińskiego potoczyła się tak, jak wszyscy na to liczyli. Gdy w bardzo młodym wieku odchodził do Niemiec, liczono, że stanie się zawodnikiem przynajmniej klasy europejskiej, ale raczej nie sposób go teraz tak określić, choć wciąż występuje za granicą. Ostatnimi czasy dosyć często zmienia kluby, w żadnym nie potrafiąc zagrzać miejsca i zaznaczyć swojej pozycji. To może w następnym wreszcie się uda?

Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 

Szykuje się bowiem dla niego kolejny transfer. Stępiński, choć nie może usadowić się w jednym klubie, przynajmniej komfortowo osiadł we Włoszech, gdyż od jakiegoś czasu skupia się już tylko na tamtejszych klubach. Gdy Chievo spadło z Serie A, wziął go lokalny Hellas i pół roku temu zapłacił nawet za niego ponad 5 milionów euro. Czy teraz włodarze tego klubu żałują, to trudno stwierdzić, natomiast wiadomo, że pozbywają się go. Tak przynajmniej twierdzi Gianluca Di Marzio, który podaje, że Polak jest już dogadany z Genoą i lada chwila stanie się zawodnikiem tego klubu.

 

— Gianluca Di Marzio (@DiMarzio) September 10, 2020

Według źródła Stępiński ma przenieść się do nowego zespołu na zasadzie wymiany. W przeciwnym kierunku ma powędrować inny napastnik, Andrea Favilli, który ubiegły sezon miał jeszcze słabszy od Polaka. Nie strzelił bowiem żadnego gola w Serie A, a Stępińskiemu ta sztuka udała się aż 3 razy. Wciąż nie jest to jednak powód do radości, bo przecież naszego rodaka stać na wiele więcej. Czy Genoa wreszcie okaże się klubem, w którym będzie w stanie pokazać swój potencjał. Mam dziwne przeczucie, graniczące z pewnością, że też nie. Obym się mylił.

Autor

Michał Fitz

michafitz