Kolejna szansa dla Milika
Kolejny dzień bez konkretnych ustaleń w sprawie odejścia Arkadiusza Milika już nie dziwi. Był czas żeby przyzwyczaić się do tego, że jego transfer to swojego rodzaju syzyfowy głaz, który nie może zostać wtoczony. Oczywiście dalej wierzymy, że jednak będzie koniec tej męczarni i to pozytywny, ale póki co wiele na to nie wskazuje. Okienko zbliża się do finiszu, a zamiast konkretów, pojawiają się tylko nowe plotki. Te najnowsze łączą Milika z kolejnym klubem Premier League.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Pierwszym był bowiem Tottenham, ale sam zawodnik nie był przekonany, czy jest to dla niego dobra opcja. Najnowszym zainteresowany według Gianluki Di Marzio, ma być Everton. Nie wiadomo, na jaki etapie zaawansowania są rozmowy w temacie Polaka i czy w ogóle zostały podjęte. Fabrizio Romano twierdzi jednak, że "The Toffees" spróbują naszego rodaka wypożyczyć. Wtedy jednak Milik musiałby przedłużyć umowę z Napoli, bo nie byłoby sensu przeprowadzać takiej operacji na rok przed wygaśnięciem jego kontraktu. Tego z kolei nie chce podpisywać i wiadomo to już od jakiegoś czasu, więc trudno uwierzyć w to, by ten sposób się Evertonowi udał. Za napastnika trzeba będzie więc zapłacić pewnie około 25 milionów euro, a do tego liverpoolczycy mogą już nie być tacy skorzy, bo przecież już wydali na rynku niemalże 50 baniek na wzmocnienia.
— Marcin Pachulski (@M_Pachulski) September 25, 2020
Gdyby jednak klubom udało się dogadać, Polak nie powinien się wahać. Wiadomo, że Milik woli zostać we Włoszech, ale w aklimatyzacji pomógłby mu przecież Carlo Ancelotti, z którym miał okazję współpracować w Napoli. Znajomy menedżer daje w takich sytuacjach naprawdę bardzo dużo. Poza tym, taką samą drogę jak on przeszedł już Allan, który dodatkowo ułatwi aklimatyzację. Konkurencja w ataku będzie, bo w dobrej formie jest Dominic Calvert-Lewin i niedługo wyzdrowieje Cenk Tosun, ale wciąż nie są to zawodnicy, z którymi Milik nie może rywalizować. Jeśli będzie ciężko pracował, spokojnie może wygryźć ich ze składu i być pierwszym wyborem Ancelottiego. To naprawdę dobrze wyglądający transfer, dużo przyjemniejszy od rocznego kiblowania w rezerwach Napoli.