Stary dobry znajomy może uratować Milika
Stwierdzenie, że sytuacja Arka Milika jest dramatyczna byłoby i tak potężnym niedopowiedzeniem. Polak całkowicie stracił miejsce w składzie Napoli i to do tego stopnia, że nawet nie zgłoszono go do żadnych rozgrywek. Poza tym, gdy wykazuje jakąkolwiek aktywność w mediach społecznościowych, kibice klubu od razu rzucają się na niego z kłami, hejtując go za letnie niezdecydowanie i wprowadzenie zamieszania. Polak musi więc robić wszystko, by w styczniu uciec z Neapolu i zdaje się, że może mu w tym pomóc dobry znajomy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
RAI podaje bowiem, że w zimie może wrócić temat transferu Milika do Fiorentiny i to za sprawą byłego szkoleniowca Polaka, Maurizio Sarriego. "Viola" obecnie radzi sobie średnio i rozważa zwolnienie aktualnego menedżera. Kandydatem do jego zastąpienia jest właśnie Sarri, który po zakończeniu przygody z Juventusem pozostaje wolnym agentem. Włoch jest wielkim fanem talentu Milika, chciał go przecież sprowadzić do "Starej Damy", gdy jeszcze ją prowadził, więc prawdopodobnie będzie chciał go widzieć również w szeregach florenckiego zespołu.
— MondoNapoli (@MondoNapoli) November 4, 2020
Warto przypomnieć, że transfer do Fiorentiny mógł już mieć miejsce w lecie i to bez pomocy Sarriego. Napoli jednak długo nie mogło dogadać się z "Violą", co do sumy odstępnego napastnika, a potem nosem kręcić zaczął sam zawodnik. W efekcie po prostu nie udało się osiągnąć konsensusu przed zamknięciem okna. Nadchodzące negocjacje mogą być jednak dużo łatwiejsze, bo cena za Milika znacznie spadnie. Pod koniec sezonu kończy mu się kontrakt, więc będzie mógł odejść za darmo. Napoli będzie więc chciało oddać go w zimie, by cokolwiek na nim zarobić, więc pewnie odda go chętnie do Florencji nawet za "symboliczne" kilka milionów euro. Chyba, że Polak znów będzie psioczył, ale teraz chyba naprawdę już nie powinien.