Bajka trwa – Milan nadal niepokonany
Dla wielu ludzi rok 2020 jest jednym, wielkim koszmarem. Można jednak znaleźć osoby bądź drużyny, które z rozrzewnieniem będą wspominały powoli mijający rok. Do tego grona należy AC Milan, który zaczyna odbudowywać swoją pozycję w świecie futbolu. Na stadion obecnego lidera Serie A przyjechała rozczarowująca Fiorentina, z Bartłomiejem Drągowskim w bramce. Reprezentant Polski nie zdołał uchronić swojej drużyny od porażki i to Milan umocnił się na pozycji lidera, za sprawą zwycięstwa 2:0.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
AC Milan: G. Donnarumma – D. Calabria, S. Kjær, A. Romagnoli, T. Hernandez – F. Kessié, S. Tonali (82' J. P. Hauge) – A. Saelemaekers (90+1' D. Dalot), H. Çalhanoğlu, B. Díaz (74' R. Krunić) – A. Rebić
ACF Fiorentina: B. Drągowski – M. Cáceres (60' P. Lirola), N. Milenković, G. Pezzella, C. Biraghi – S. Amrabat, E. Pulgar, G. Castrovilli (77' B. Valero) – J. Callejón (46' G. Bonaventura), D. Vlahović (77' C. Kouamé), F. Ribéry (68' P. Cutrone)
Zanim mecz na dobre się rozkręcił, mieliśmy do czynienia z przejmującymi obrazkami na stadionie Milanu. W dziesiątej minucie meczu zawodnicy obu drużyn zatrzymali grę, stanęli i zaczęli oklaskiwać zmarłego w tym tygodniu „Boskiego Diego”. Moment przerwy nie był przypadkowy, bo w końcu Maradona jest kojarzony przede wszystkim z numerem dziesięć na plecach. Można też powiedzieć, że to był przełomowy moment tego spotkania, bo Milan po kilku minutach objął prowadzenie. Strzelcem gola był Alessio Romagnoli, który potrafił się odnaleźć w polu karnym rywali przy okazji rzutu rożnego. Za wykonanie stałego fragmentu gry zabrał się Hakan Çalhanoğlu, piłka jeszcze otarła się o głowę Francka Kessiégo i stoper Milanu wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. Na kolejny cios ze strony Milanu nie musieliśmy zbyt długo czekać, bo drugi gol padł zaledwie dziesięć minut później. Davide Calabria prostopadłym zagraniem uruchomił Alexisa Saelemaekersa i przed Belgiem była otwarta autostrada do bramki Drągowskiego, chociaż ostatecznie Germán Pezzella sfaulował skrzydłowego w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. W normalnych okolicznościach do piłki najpewniej podszedłby Zlatan Ibrahimović, ale w zastępstwie kontuzjowanego Szweda sprawy w swoje ręce wziął Franck Kessié i pewnym strzałem pokonał bramkarza Fiorentiny. Wychowanek Jagiellonii Białystok jeszcze przed przerwą mógł wziąć rewanż na pomocniku Milanu, bo sędzia podyktował kolejną jedenastkę. Tym razem Drągowski wyczuł intencję Iworyjczyka i dał swojej drużynie zastrzyk nadziei na odwrócenie losów tego meczu.
⏱ 10'
— AC Milan (@acmilan) November 29, 2020
Tribute to Maradona on the San Siro jumbotron and applause by the players 👏#MilanFiorentina 0-0 #SempreMilan
Sześć zwycięstwa, remis i porażka - bilans meczów Milanu, kiedy strzela Alessio Romagnoli.
— ACMilan.com.pl (@acmilan_com_pl) November 29, 2020
Gol z Fiorentiną jest jego dziewiątym w Milanie. #włoskarobota
Drągowski broni karnego w meczu z Milanem. Co prawda Kessie strzelił jak ostatnia lebiega, ale Polak ratuje Fiorentinę przed stratą trzeciego gola w tym meczu. #wloskarobota
— Mikołaj Kruk (@MikolajKruk) November 29, 2020
Jak bardzo złudne były to nadzieję, pokazał początek drugiej połowy. Wystarczyła jedna akcja podbramkowa, aby gospodarze byli bardzo bliscy podwyższenia prowadzenia. Hakan Çalhanoğlu huknął z dystansu i Drągowski najprawdopodobniej miałby ogromny problem z interwencją przy tym strzale, ale uderzenie Turka zatrzymało się na słupku. Jeżeli chodzi o gości, to najczęściej kamery były skierowane na formacje defensywną Fiorentiny, bo to właśnie oni mieli najwięcej do roboty. Jedyny sygnał, że ofensywa Fiorentiny w ogóle dotarła do stolicy Lombardii, otrzymaliśmy od Francka Ribéry'ego, ale z próbą lobu autorstwa Francuza poradził sobie Gianluigi Donnarumma, który spokojnie mógłby być synem byłego piłkarza Bayernu. Tym wynikiem AC Milan przełamał bardzo złą serię meczów z Fiorentiną, bo czekali aż dwa i pół roku na domowe zwycięstwo nad drużyną z Toskanii. W trakcie wspomnianego meczu bramki dla Milanu zdobywali m.in.: Giacomo Bonaventura oraz Patrick Cutrone, czyli obecnie dwaj rezerwowi w kadrze Fiorentiny.
A Fiorentina levou a melhor nas duas últimas vezes que visitou o Milan no San Siro. 1 a 0 em 2018/19 e 3 a 1 em 2019/20. E nessa década, a Viola vem sendo um visitante bem indigesto: nos últimos 13 jogos, foram 6 vitórias pra cada. #MilanFiorentina pic.twitter.com/Zx0lRglHyv
— AC Milan Brasil (de 🏠) (@ACMilan_Brasil) November 29, 2020
A więc mówicie, że Milan nie istnieje bez Zlatana? Śmiechu warte. #włoskarobota
— Janek Rusinek (@JanRusinek7) November 29, 2020
Bez cienia wątpliwości trzeba przyznać, że za sympatykami Milanu bardzo dobry weekend i sam wynik meczu z Fiorentiną to niejedyny wpływ na nastroje wśród fanów. Milan jest nieliczną drużyną z czołówki tabeli, która na swoje konto dopisała komplet punktów na zakończenie grania w listopadzie. Jedynie Inter wciąż czai się za plecami sąsiadów, chociaż strata już wynosi pięć punktów, a tym samym podopieczni Stefano Pioliego mogą odczuwać pewien komfort. W końcu Juventus zdążył ponownie rozczarować, a dopiero wieczorny mecz pomiędzy Napoli a Romą pokaże nam, czy rzymianie wypchną Inter z pozycji wicelidera. Jeżeli drużyna ze stolicy Włoch wywiezie z Stadio San Paolo trzy punkty, to różnica punktowa pomiędzy Romą a Milanem wyniesie zaledwie trzy punkty. A co do gości z Florencji, to oni mogą się cieszyć, że Milan wykazał się łaską i nie doczekali się wyższego wymiaru kary. Wystarczającym bólem jest patrzenie na tabelę, gdzie Fiorentina lada moment może wylądować w strefie spadkowej.
Jesteśmy liderami. Jesteśmy niepokonani. Mamy 16 zwycięstw i 5 remisów w 21 poprzednich meczach ligowych. I to całkowicie zasłużenie - stosunek szczęścia do klasy wynosi niewiele.
— Marcin Długosz (@DlugoszMarcin) November 29, 2020
Co to oznacza? Bóg raczy wiedzieć. Ale ja się nie zastanawiam. Ja się delektuję. Forza Milan SEMPRE!
Milan trafia w 29 meczu ligowym z rzędu. Ma tyle samo punktów na koncie po 9 kolejkach, co w sezonie 2005/2006 - 23.
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) November 29, 2020
W sezonie 2010/2011 - kiedy ostatni raz zdobywali scudetto - po 9 kolejkach tych oczek mieli 17 🥳#włoskarobota