‘’Stara Dama’’ zabiera klucze do bram Turynu
Po raz pierwszy od wielu lat mamy do czynienia z sytuacją, gdy Juventus oraz Torino mają ze sobą wiele punktów wspólnych. Oba zespoły przed rozpoczęciem sezonu zdecydowały się wcielić w życie nowe projekty, które mają pomóc osiągnąć sukces. Jak na razie, w stolicy Piemontu dominuje rozczarowanie - „Stara Dama” ma na swoim koncie więcej remisów niż zwycięstw w lidze, za to Torino wygrało zaledwie jedno spotkanie i ugrzęzło w strefie spadkowej. Dzisiejsze derby Turynu miały więc wyjątkowy smak, bo ktoś miał okazję do poprawy humoru i lepsze Mikołajki będą miały dzieci kibicujące na co dzień Juventusowi, bo ich ulubieńcy wygrali 2:1.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Juventus: W. Szczęsny – J. Cuadrado, L. Bonucci, M. de Ligt, Danilo (71' A. Sandro) – F. Chiesa, R. Bentancur, A. Rabiot (71' W. McKennie), D. Kulusevski (57' A. Ramsey) – P. Dybala (90+1' F. Bernardeschi), C. Ronaldo
Torino: S. Sirigu – Lyanco, N. N’Koulou, R. Rodríguez – W. Singo, S. Meïté, T. Rincón, K. Linetty (90+1' J. Segre), C. Ansaldi (F. Bonazzoli) – S. Zaza (75' S. Lukić), A. Belotti
Przed meczem uświetniono wyczyn Cristiano Ronaldo, który zdobył w swojej karierze 750 bramek. Wspominam o tym nieprzypadkowo, bo piłkarze Juventusu na początku meczu wyglądali tak, jakby myślami wciąż byli przy tej całej ceremonii. Goście wykorzystali pierwszą okazję do zdobycia gola, a udało się za sprawą stałego fragmentu gry. Cristian Ansaldi zabrał się za wykonanie rzutu rożnego, po którym utworzył się bilard. To Soualiho Meïté miał odebrać piłkę, ale ugrzęzła mu pod nogami i w efekcie tego zagrania powstało zamieszanie. Skorzystał na tym Nicolas N’Koulou i to Kameruńczyk ostatecznie pokonał Wojciecha Szczęsnego. Na dobrą sprawę, to Torino powinno prowadzić kilkoma golami, ale zawsze czegoś brakowało. Kończyło się brakiem chłodnej głowy w szeregach Toro albo z dobrej strony pokazywał się Polak. W pewnym momencie mogło dojść do polsko-polskiego pojedynku, bo Karol Linetty zmierzał w kierunku bramki Juve. Wychowanek Lecha Poznań został jednak przepisowo zatrzymany przez Matthijsa de Ligta, który uratował swoją drużynę przed stratą kolejnych bramek.
Before kick-off, President Andrea Agnelli presented @Cristiano a special shirt for ANOTHER record reached! #CR750 👏👏👏 pic.twitter.com/SGHWto3pPZ
— JuventusFC (@juventusfcen) December 5, 2020
Już szósty raz Torino prowadzi w tym sezonie 1:0. Dotychczas, gdy tak dobrze zaczynali, wygrali tylko raz - 2:1 z Genoą. #włoskarobota
— Piotr Dumanowski (@PDumanowski) December 5, 2020
W drugiej połowie to Juventus mógł pochwalić się większym posiadaniem piłki, ale miał ogromne problemy z skonstruowaniem rasowej akcji ofensywnej, którą mogliby zagrozić pod bramką Salvatore Sirigu. Udało się jednak wziąć przykład z rywala i zdobyć bramkę po rzucie rożnym. Dośrodkowanie Paulo Dybali nie było rewelacyjne, bo defensywa Torino zdołała wybić piłkę. Zagrożenie jednak nie minęło, bo do piłki popędził Juan Cuadrado i Kolumbijczyk strzelił bramkę wyrównująca po strzale zza pola karnego. Radość nie trwała zbyt długo, bo arbiter spotkania nie uznał tego gola po analizie VAR-u. Problemem był spalony autorstwa Leonardo Bonucciego, który swoją pozycją absorbował uwagę bramkarza Torino. Odwołana bramka skutkowała tym, że "Stara Dama" mogła pochwalić się zaledwie jednym celnym uderzeniem na bramkę i to zdarzenie miało miejsce jeszcze w pierwszej połowie. Aż nadszedł ostatni kwadrans i kolejny stały fragment gry zadecydował o zmianie wyniku. Tym razem Juan Cuadrado zdecydował się na wrzutkę w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się Weston McKennie i Amerykanin potrzebował zaledwie sześciu minut po wejściu na boisko, aby zdobyć bramkę głową.
To ten sezon, w którym Juventus jest Milanem, a Milan Juventusem. Nie ma takiej drużyny, z którą Juventus nie mógłby stracić punktów i takiej, z którą Milan nie mógłby wygrać #włoskarobota
— Przemek Langier (@plangier) December 5, 2020
Weston McKennie becomes the first American🇺🇸 to score for Juventus as he equalizes in the derby against Torino pic.twitter.com/qD8cZfID4I
— Jonas Giæver (@CheGiaevara) December 5, 2020
To jednak nie był ostatni moment, gdy Juan Cuadrado wziął na swoje barki odpowiedzialność za wynik derbów. Reprezentant Kolumbii był dzisiaj jak chirurg i właśnie z chirurgiczną dokładnością potrafił wrzucać piłki w pole karne Torino. Tym razem adresatem dośrodkowania był Leonardo Bonucci i to właśnie kapitan Juventusu spowodował, że Turyn wciąż jest biało-czarny. Warto jednak zaznaczyć, że stoper Juventusu najprawdopodobniej sprawił tym trafieniem smutek swojemu synowi, bo starszy syn - Lorenzo - jest wiernym kibicem Torino i nie zwraca uwagi na to, gdzie gra jego ojciec. Niemniej jednak to nie był piękny mecz i gdyby nie wynik, to najprawdopodobniej ponownie by uruchomiono dyskusję o sensie zatrudnienia Andrei Pirlo, ale "Stara Dama" wciąż ma kontakt z liderującym Milanem i w sumie to tylko to się liczy. Za to minorowe nastroje na pewno będą w ekipie Torino, bo podopieczni Marco Giampaolo nie dość, że nie potrafią wygrać meczu z Juventusem na ich stadionie od 25 lat, to najgorsze z ich perspektywy jest to, że pozostaną w strefie spadkowej.
Nikogo mi pod względem ludzkim nie jest tak szkoda w calcio jak Marco Giampaolo. Można się załamać.
— Marcin Długosz (@DlugoszMarcin) December 5, 2020
Leonardo Bonucci marcándole al Torino en el 89' y confirmando la remontada de la Juventus.
— Manu Heredia (@ManuHeredia21) December 5, 2020
Su hijo Lorenzo no estará contento... pic.twitter.com/rtHAt5pUpV