Prezydent Juventusu zdeterminowany, by doprowadzić do Superligi UEFA
Od kilkunastu miesięcy głośnym tematem jest stworzenie swoistej Superligi złożonej z najlepszych klubów na świecie. Cel tego pomysłu jest prosty i wcale nie chodzi o wyłonienie bezwzględnie najlepszej ekipy na Starym Kontynencie. Chodzi o zarobienie gigantycznych pieniędzy na spotkaniach, które z założenia zawsze mają być hitowe. Wielkim piewcą tego pomysłu jest prezydent Juventusu Andrea Agnelli, który nie przestaje silnie lobbować swojej wizji.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Jakiś czas temu Gianni Infantino zakomunikował, że jeśli kluby doprowadzą do stworzenia Superligi, zawodnicy w nich grający nie będą mogli wystąpić w żadnych rozgrywkach spod szyldu FIFA czy UEFA, więc mogliby zapomnieć o wszelkich mistrzostwach. Dlatego Agnelli woli swój pomysł przeforsować właśnie europejskiej federacji, by rozgrywki wyglądały w zasadzie jak rzeczona Superliga, ale były organizowane pod szyldem zmodyfikowanej Ligi Mistrzów. Włoch przyznał, że w imieniu ECA, Czyli Europejskiego Związku Klubów Piłkarskich, którego jest prezesem rozmawiał już z szefem UEFA Aleksandrem Ceferinem na ten temat.
— Dominik Mucha (@DominikMucha) March 8, 2021
Wizja Angelliego zakłada zmianę formatu Ligi Mistrzów na system szwajcarski i rozszerzenie jej do 36 ekip. 32 kwalifikowałyby się normalnie, jak teraz, ale 4 weszłyby do turnieju na zasadzie dzikiej karty. Dostałyby ją kluby, które w rankingu UEFA znajdują się najwyżej, ale z jakichś powodów nie awansowały do rozgrywek w inny sposób. Innymi słowy, to po prostu przepustka i koło ratunkowe dla wielkich marek, które spartaczyły sezon. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że taki system opracowano po to, by mocne kluby, jeszcze bardziej rosły w siłę, tak jak było to w założeniu Superligi.
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) March 8, 2021
Agnelii argumentuje swoją wizję spadającą popularnością piłki nożnej wśród młodzieży. Podał statystykę, według której 40% młodych dorosłych do 24 roku życia nie interesuje się wcale futbolem. Twierdzi, że wynika to ze zbyt dużej ilości nieatrakcyjnych meczy. Namawia więc, by ich ilość okroić, a przy tym zwiększyć prestiż. W związku z tym Włoch apeluje do innych lig, by te rozważyły okrojenie liczby zespołów w nich grających. Uważa, że 20 ekip to zbyt wiele i takie ligi powinny być zmniejszone do chociaż 18 zespołów.
Włoski działacz próbuje więc ordynarnie wcisnąć swojego konia trojańskiego do UEFA, by koniec końców przekształcić rozgrywki według swojej, średnio sportowej, a nastawionej na zarobek wizji. Przy czym reforma rozgrywek to zdecydowanie coś, nad czym można się zastanowić, nie można przy niej kierować się tylko funduszami. Piłka nożna jest przecież od tego, by wszyscy mogli w nią grać, a nie po to, by garstka mogła na niej zarabiać.