Smalling i jego rodzina napadnięci
Chris Smalling po wielu chudych latach w Manchesterze United wreszcie odzyskał formę w barwach AS Romy. Angielski stoper w tym sezonie akurat często pauzuje z powodu urazów, ale w zeszłym był postrachem niejednego ataku z Serie A. Niestety, są napastnicy, z którymi nawet on nie był sobie w stanie poradzić, ale tylko dlatego, że ci byli uzbrojeni. Anglik został bowiem napadnięty i obrabowany.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Jak donoszą włoskie media, dzisiejszego poranka do domu Smallinga wtargnęli włamywacze. Według policyjnych raportów udało im się wejść przez uchylone okno w sypialni. Bandyci byli uzbrojeni i grozili pistoletami zarówno zawodnikowi, jak i również obecnym w domu członkom rodziny. Ostatecznie nikomu nic się nie stało, ale przestępcy zbiegli z miejsca zdarzenia z cennym łupem. Zabrali Anglikowi biżuterię, zegarki i około 300 euro w gotówce. Sprawą obecnie zajmuje się policja. Smalling dostał już wyrazy wsparcia od kolegów z zespołu i reprezentacji.
Roma defender Chris Smalling and his family were victims of an armed robbery at their home early on Friday.
— BBC Sport (@BBCSport) April 16, 2021
It happened at his home in southern Rome, with luxury watches and jewellery taken.#bbcfootball
Niestety, napady na domy piłkarzy to narastający problem. Kilkanaście dni temu z podobną sytuacją musieli zmagać się Angel Di Maria i Marquinhos, których domy napadnięto w momencie, w którym rozgrywali oni spotkanie. Wcześniej z atakiem bandytów musiał się zmagać także chociażby Sadio Mane czy Mesut Ozil, którego zresztą przez napastnikami dzielnie obronił Sead Kolasinac. Niestety, zanosi się na to, że piłkarze będą musieli inwestować jeszcze większa część swoich pensji w bezpieczeństwo. Na nim nie ma przecież co oszczędzać, tym bardziej jeśli napady przestają być rzadkością, a stają się normą.