SKORUPSKI zatrzymał Atalantę. FATALNE Juve SZCZĘSNEGO - polska sobota w Serie A
Czas zacząć kolejny weekend Serie A z udziałem naszych rodaków. Poprzedni... nie należał do zbyt udanych: Wojciech Szczęsny popełnił kardynalne błędy, przez które Juventus stracił dwie bramki, Bartłomiej Drągowski wyleciał z boiska, Piotr Zieliński doznał kontuzji, a Sampdoria Bartosza Bereszyńskiego została pokonana przez AC Milan. Dziś przyszła kolejna szansa na występ CZTERECH Polaków na włoskich boiskach.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Atalanta Bologna 0:0
W słonecznym Bergamo zmierzyła się miejscowa Atalanta z Bologną Łukasza Skorupskiego. Już w trzeciej minucie groźny atak przeprowadzili... goście. Po wrzutce Sansone przed kapitalną okazją stanął Marko Arnautović. Reprezentant Austrii był mniej więcej pięć metrów od bramki, nikt go nie atakował i brakowało tylko, aby wpakował piłkę na "pustaka". Źle jednak podszedł do tego uderzenia i futbolówka powędrowała nad poprzeczką. Powinno być 1:0 dla Bologni. Najwięcej sytuacji miał za to Josip Iličić, który zdecydowanie powinien poprawić celownik, bo niestety nic mu nie wychodziło w tym meczu. Skorupski raz musiał interweniować przy strzale Muriela i skutecznie zatrzymał kolumbijskiego napastnika. Ogólnie rzecz biorąc, Atalanta nie umiała wykorzystać problemów Bologni z wyprowadzeniem piłki i pierwsze 45 minut zakończyło się remisem.
Bardzo dobrze prezentował się Gary Medel, który bardzo skutecznie neutralizował ataki Atalanty. Widać było jednak, że goście słabną i że ich obrona długo nie wytrzyma. Kluczem była jednak skuteczność Atalanty, która nie stała na zbyt wysokim poziomie. Jakim cudem nie został jednak podyktowany rzut karny dla gospodarzy po oczywistym zagraniu rękę De Silvestriego? Nie wiem i nawet się nie domyślam. Nie było to oczywiście zagranie na poziomie Reece'a Jamesa w meczu z Liverpoolem, ale bardziej ewidentnej sytuacji być nie mogło. W 90. minucie kluczową interwencję zaliczył Łukasz Skorupski, bowiem wyprzedzając swojego rywala uniemożliwił mu oddanie strzału. Polak ogólnie zagrał poprawne zawody. To, co miał wybronić, to wybronił, ale głównie fatalna skuteczność gospodarzy uchroniła go przed nadmierną pracą. Oddając 22 strzały, z czego tylko trzy były celne, Atalanta nie mogła liczyć na więcej, niż remis w tym spotkaniu.
Bologna to zbiera się dzisiaj do akcji ofensywnych jak wóz z węglem. #włoskarobota
— Paweł Denys (@PaweDenys83) August 28, 2021
Atalanta okradziona z karnego.
— Bartas 🇮🇹⚽️ (@bartekKKSLP) August 28, 2021
VAR nie zmienił decyzji sędziego.
Kryminał.#ATABOL #wloskarobota
Juventus Empoli 0:1
Juventus w pierwszym meczu bez Cristiano Ronaldo zmierzył się z beniaminkiem z Empoli. Pomimo bardzo słabego meczu Wojciecha Szczęsnego w zeszłym tygodniu z Udinese. To właśnie po faulu Polaka został podyktowany rzut karny zamieniony na bramkę, a zabawa w Ronaldinho w swoim polu karnym skończyła się stratą piłki i Gerard Deulofeu wyrównał stan spotkania na 7 minut przed końcem. Massimiliano Allegri dał mu jednak szansę na zrehabilitowanie się i odkupienie winy w starciu z o wiele słabszym rywalem. Warto zaznaczyć, że na ławce drużyny gości znalazł się Szymon Żurkowski, który podobnie jak w meczu z Lazio mógł liczyć na wejście na boisko w drugiej połowie.
Już na samym początku próbkę swoich umiejętności zaprezentował Federico Chiesa, który po kapitalnym rajdzie był bardzo bliski umieszczenia piłki w siatce, ale został zatrzymany przez Guglielmo Vicario. Pierwsi na prowadzenie wyszli niespodziewanie goście. W 21. minucie Leonardo Mancuso z bardzo bliskiej odległości pokonał Wojciecha Szczęsnego i "Stara Dama" musiała odrabiać straty. Bez Cristiano Ronaldo na pewno trzeba było grać bardziej zespołowo, jednak gra niezbyt kleiła się gospodarzom. Szczególnie kulała linia pomocy, która... no właśnie, ciężko cokolwiek powiedzieć o Rabiocie czy Bentancurze. Brakowało kogoś, kto rozprowadziłby akcję i napędził Chiesę, bądź Morate. Brakowało także Paulo Dybali, który zdawało się przechodził obok meczu.
Za kilka meczów wszyscy zapomną w Juve o Ronaldo ... bo mamy Chiesa ⛪ #wloskarobota
— Tomasz Baluś 🇵🇱 (@TomaszBalus) August 28, 2021
Po przerwie nie było jednak widać poprawy w grze Juventusu. Ataki "Bianconerich" były ospałe i niemrawe, jakby bez konkretów. Dobrą okazję miał Alvaro Morata, jednak jak to on, podjął złą decyzję i piłka zamiast trafić do Dybali ustawionego przed pustą bramką, trafiła pod nogi obrońcy beniaminka. Massimiliano Allegri próbował ratować wynik zmianami. Tylko właśnie, po co w takim razie ściągnął z boiska najlepszego Federico Chiesę, który jako jedyny był w stanie dać pozytywny impuls drużynie i po indywidualnym przebłysku zmienić wynik spotkania. W 80. minucie, zgodnie z przewidywaniami, na boisku pojawił się Szymon Żurkowski. Wojciech Szczęsny natomiast nie popełnił dzisiaj żadnego błędu. Cały Juventus zagrał beznadziejnie, nie jak drużyna, która chce się bić o scudetto. Skoro najbardziej kibiców Juve poderwało dzisiaj wejście Manuela Locatelliego na boisko, to chyba coś jest nie tak...
Empoli, się w kontrze nie pier.... #wloskarobota
— Nie Pan tylko Marcin (@PanMarcinFC) August 28, 2021
ale Ronaldo wiedział co robi. Pewnie teraz siedzi przed TV i się cieszy oglądając tą padake w wykonaniu Juve #wloskarobota
— LuCrash (@lukrakos) August 28, 2021
Fiorentina Torino 2:1
We Florencji spotkały się za to dwie ekipy, które przegrały pierwsze ligowe starcie w tym sezonie. Torino z Karolem Linettym w składzie ulegli Atalancie, za to gospodarze dzisiejszego spotkania po dość zaciętym meczu polegli w konfrontacji z Romą. Mecz ten nie był udany dla Bartłomieja Drągowskiego, który w 17. minucie obejrzał czerwoną kartkę. W związku z tym zabrakło go w potyczce z turyńczykami.
Od pierwszych minut widać było znaczną przewagę gospodarzy. Fiorentina tworzyła sobie bardzo obiecujące sytuacje i wywalczała sporą ilość rzutów rożnych. W pierwszych dwudziestu minutach piłkarze Torino byli zmuszeni do głębokiej defensywy. Piłkarze "Violi" znacznie spuścili jednak z tonu, przez co turyńczykom naprawdę ulżyło. Świetną szansę w 38. minucie miał José Callejón, ale świetnie dysponowany dzisiaj bramkarz gości - Vanja Milinković-Savić poradził sobie ze strzałem Hiszpana. Trzy minuty później serbski golkiper nie miał już jednak nic do powiedzenia przy uderzeniu Nicolása Gonzáleza, który kapitalnie zmieścił piłkę tuż przy prawym słupku bramki. Najlepszy na boisku Argentyńczyk potwierdził swoją dobrą dyspozycję.
THE NEW BOY NICO GONZALEZZZZ!! FIORENTINA UP 1-0 ON TORINO
— Italian Football TV (@IFTVofficial) August 28, 2021
Druga połowa nie była jednak tak intensywna jak pierwsza. Oczywiście, więcej atakowała Fiorentina, jednak nie przyniosło to drugiej bramki dla gospodarzy. Torino dość niemrawo zabierało się za kontry. Karol Linetty po bardzo przeciętnym występie został zmieniony w 68. minucie. Polak nie pokazał absolutnie nic, co można by było zapamiętać. Bardzo aktywny był za to Vlahović, który często pokazywał się do gry i pomagał swoim kolegom w rozegraniu. Swój świetny występ przypieczętował piękną bramką głową w 69. minucie. Po profesorsku skontrował piłkę i nie dał żadnych szans bramkarzowi Torino. Serb po raz kolejny pokazał, że jest aktualnie jednym z najlepszych napastników młodego pokolenia w Europie. W 90. minucie goście strzelili za to gola honorowego, a zdobył go Simone Verdi, ale koniec końców to było za mało, aby urwać z Florencji choć punkt. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla gospodarzy.
To dopiero 2 kolejka, dużo się jeszcze może pozmieniać, ale naprawdę ciekawie się tę Fiorentinę ogląda.
— Michał Borkowski (@mbork88) August 28, 2021
Vlahović, Nico Gonzalez, Castrovilli dobrze wyglądają pod wodzą Italiano, zresztą na całą Fiorę po prostu fajnie się patrzy.
A to w ostatnich latach była rzadkość.