
DEBIUT Buksy w Genoi. Kibice Milanu WRÓCILI I ZOBACZYLI zwycięstwo
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że nasi piłkarze są cenieni na Półwyspie Apenińskim. W końcu niezwykle trudno wyobrazić sobie wyjściowy skład Sampdorii bez Bartosza Bereszyńskiego. Po dzisiejszym dniu możemy dopisać kolejnego Polaka z występem w Serie A – Aleksander Buksa zadebiutował w barwach Genoi. Za to wieczorem byliśmy świadkami dawno niewidzianych obrazków, bo na meczu Milanu pojawili się kibice! Piłkarze „Rossoneri” dobrze zareagowali na powrót fanów, bo ekipa ze stolicy Lombardii odniosła pewne zwycięstwo nad Cagliari.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Sassuolo – Sampdoria 0:0
Sassuolo: Consigli; Toljan, Ferrari, Chiricheș, Rogerio; Maxime Lopez, Frattesi; Đuričić, Raspadori, Boga; Caputo
Sampdoria: Audero; Bereszyński, Yoshida, Colley, Augello; Ekdal, Thorsby; Damsgaard, Verre, Candreva; Quagliarella
Zaczynamy od meczu, który właściwie nikogo nie rzucił na kolana. Na dobrą sprawę, spotkanie Sassuolo z Sampdorią nie będzie meczem, który będziemy wspominali przez następne lata. Co prawda oba zespoły miały swoje okazje do zdobycia bramki, ale raziła bardzo mocno nieskuteczność i to był główny powód tego, że w tym meczu zabrakło jedynie goli. Najbardziej zawiódł Francesco Caputo czyli najlepszy strzelec Sassuolo, który zmarnował kilka dogodnych sytuacji podbramkowych. W zespole gości cały mecz rozegrał Bartosz Bereszyński, który został nawet odnotowany w protokole meczowym – skończyło się jednak tylko na żółtej kartce.
Remisujemy bezbramkowo z Sampdorią Genoa i po 2.kolejkach mamy na koncie 4 punkty.
— Dariusz Zając (@zajac_dariusz) August 29, 2021
Szkoda niewykorzystanych sytuacji w tym 100% Caputo.
Czekałem na debiut Matheusa Henrique, ale widać jeszcze nie czas na niego.#włoskarobota @SassuoloUS @sampdoria pic.twitter.com/ZuKezbxynu
Genoa – Napoli 1:2 (69’ A. Cambiaso – 39’ F. Ruiz, 84’ A. Petagna)
Genoa: Sirigu; Ghiglione, Biraschi, Vanheusden, Criscito; Cambiaso; Badelj, Sturaro, Rovella, Hernani, Ekuban
Napoli: Meret; Di Lorenzo, Manolas, Koulibaly, Mario Rui; Fabián Ruiz, Lobotka, Elmas; Politano, Lozano, Insigne
Tak, jak po meczu w Sassuolo mieliśmy pełne prawo do narzekania na postawę obu zespołów, tak po spotkaniu z udziałem innej drużyny z Genui najlepszym podsumowaniem będzie to, że nie nudziliśmy się! Zaczęło się jednak zgodnie z planem czyli od pewnego prowadzenia neapolitańczyków, które nadeszło jednak stosunkowo późno. Fabian Ruiz pokonał bramkarza Genoi dopiero pod koniec pierwszej połowy.
Wspomniana pewność siebie mogła być jednak bardzo zgubna dla drużyny z południa Włoch, bo do roboty zabrali się gospodarze. Swoje trzy grosze próbował dorzucić Aleksander Buksa, który na boisku zameldował się od początku drugiej połowy. Nastolatek z Polski był nawet bliski tego, aby dopiąć swego. Goran Pandev wpakował piłkę do siatki przy wymiernym udziale Buksy, chociaż trafienie nie zostało uznane. Sędzia uznał, że wychowanek Wisły Kraków faulował bramkarza Napoli. To był jednak sygnał ze strony Genoi, że w tym meczu będą jeszcze groźni. Obrońcy Napoli zapomnieli o tym fakcie i po kilku minutach ponownie zaspali, bo tym razem stracili gola zgodnego z przepisami. Dopiero wejście Andrei Petagna pomogło Napoli przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Napoli.
Druga połowa słabsza od pierwszej - piłkarze Napoli niepotrzebnie dali się wciągnąć w boiskowy chaos, który leżał Genoi. Ale trzy punkty na wrednym terenie to trzy punkty - nie ma co marudzić i wybrzydzać.
— Bartek Szulga (@BartekSzulga) August 29, 2021
Bardzo przyzwoite zawody Stanislava Lobotki.
Adam Ounas 🔥🔥🔥
Salernitana – AS Roma 0:4 (48', 79' Lo. Pellegrini, 52' J. Veretout, 69' T. Abraham)
Salernitana: Belec; Kechrida, Jaroszyński, Gyömbér, Aya; Ruggeri; M. Coulibaly, Di Tacchio, L. Coulibaly, Obi; Bonazzoli
AS Roma: Rui Patrício; Karsdorp, Mancini, Ibañez, Viña; Cristante, Veretout; Carles Pérez, Pellegrini, Mkhitaryan; Abraham
Dzisiejszy wieczór miał również wyjątkowe znaczenie dla Salernitany. Ekipa z Salerno rozegrała pierwszy, od ponad dwóch dekad, mecz na poziomie Serie A na własnym stadionie. Terminarz okazał się być niezwykle korzystny z perspektywy gospodarzy, bo do Salerny przyjechał Jose Mourinho z Romą. Faworyt meczu był oczywisty jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego, ale gospodarze postanowili napsuć przeciwnikom sporo krwi. To był główny powód tego, że na przerwę widniał bezbramkowy wynik.
Cierpliwość jednak popłaciła, bo w drugiej połowie nastąpiło przebudzenie Romy. Gdy ekipa z Rzymu wcisnęła wyższy bieg, to gospodarze mogli już jedynie prosić o najniższy wymiar kary. Na dobrą sprawę rozstrzygnięcia nastąpiły już po 25 minutach drugiej połowy, gdy piłkarze AS Romy zdobyli aż trzy bramki. W ekipie "The Special One" wyróżniło się przede wszystkim trzech piłkarzy, którzy byli głównymi architektami pewnego zwycięstwa. Mowa o Lorenzo Pellegrini, Henrich Mychitarian oraz Jordan Veretout. Warte odnotowania są jeszcze dwa inne zdarzenia: premierowa bramka Tammy'ego Abrahama oraz występ Pawła Jaroszyńskiego, który na boisku wytrwał do 84. minuty.
Nie no, Salernitana nawet celnego strzału nie oddała. Lazio z Romą przewodzą w tabeli. Derby Rzymu pod koniec września zapowiadają się zajebiście.
— TheSpecialOne ElPiotero (@TheSpecialOneEP) August 29, 2021
AC Milan – Cagliari 4:1 (12' S. Tonali, 17' R. Leao, 24', 43' O. Giroud - 15' A. Deiola)
AC Milan: Maignan; Calabria, Kjær, Tomori, Hernández; Krunić, Tonali; Saelemaekers, Brahim Díaz, Rafael Leão; Giroud
Cagliari: Radunović; Ceppitelli, Godín, Carboni; Nández, Deiola, Strootman, Marin, Dalbert; João Pedro, Pavoletti
Za to w Mediolanie ponownie widzieliśmy grę pełną entuzjazmu, która poskutkowała prawdziwą ucztą dla oczu kibiców Milanu. Na dobrą sprawę cały mecz był rozstrzygnięty już w pierwszej połowie, bo gospodarze zdobyli aż cztery gole! Zaczęło się od fantastycznego strzału Sandro Tonaliego, który w końcu zrobił coś, co poprawi jego statystyki indywidualne. Były pomocnik Brescii od lat jest porównywalny do Andrei Pirlo i dzisiaj widzieliśmy kapitalne uderzenie Tonaliego z rzutu wolnego, którego nie powstydziłby się wspomniany Pirlo. Po chwili Cagliari potrafiło odpowiedzieć, ale z perspektywy czasu wiemy jedno - to było jedynie trafienie honorowe.
W kolejnych minutach istnieli wyłącznie gospodarze, którzy dominowali od początku do końca. Kapitalne wprowadzenie do nowego zespołu zaliczyła nowa "dziewiątka" Milanu czyli Oliver Giroud. Francuz zagrał od początku i w niespełna dwadzieścia minut zaliczył dublet. To był prawdziwy koncert Milanu, przy którym piłkarze Cagliari nie mieli zbytniej ochoty przeszkadzać. W przypadku Cagliari niepokojąco wygląda sytuacja Sebastiana Walukiewicza, który przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych. Polski obrońca ma ostatnie godziny okienka transferowego, aby spróbować pożegnać się z Sardynią i rozpocząć regularne występy w nowym miejscu.
Wszyscy piękni, do nikogo nie można się przyczepić. Wspaniałe zakończenie lata, teraz dwa dni dla Paolo i jedziemy - Lazio, Liverpool, Juventus.
— Marcin Długosz (@DlugoszMarcin) August 29, 2021
Forza Milan!