Komplikacje przy transferze Dybali
Choć jeszcze kilka lat temu o wolnego Dybalę biłaby się cała europejska czołówka, tego lata był tak naprawdę tylko jeden poważny kandydat do zakontraktowania go. Mowa o Interze, który od początku był zdecydowany w swoich działaniach, przez co w pewnym momencie dochodziły nas już słuchy o zbliżającej się finalizacji tej transakcji. Jak się jednak teraz okazuje, miał pojawić się problem w negocjacjach. Jak twierdzi "La Gazzetta dello Sport", podobnie jak w przypadku rozmów z Juventusem, dotyczy on pieniędzy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Choć wcześniejsze doniesienia wskazywały na to, że "Nerazzurri" jednak dogadają się z Argentyńczykiem w kwestii finansów, teraz wychodzi na to, że konsensusu nie ma. Inter nie dojść, że ma oferować za mało samemu zawodnikowi, to jeszcze skąpi na prowizję dla jego agenta. W końcu równolegle dogaduje jeszcze wypożyczenie Lukaku, a to też pochłonie spore fundusze. Może się więc okazać, że Włosi po prostu nie będą w stanie dopiąć obydwu transakcji i z kogoś będą musieli zrezygnować, jeśli drugie strony pozostaną w swoich żądaniach nieugięte.
Inter CEO Marotta: “We’re trying to sign Lukaku and Dybala, it depends on financial situation too. Bremer is a player we want, for sure”. 🔵 #Inter
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) June 20, 2022
“I can confirm we’ve signed André Onana and Henrikh Mkhitaryan on a free transfer, both deals are done”.
Dla samego Dybali lepiej byłoby jednak nie spuścić z wymagań, niż iść w zaparte. Na rynku nie ma bowiem dla niego lepszej alternatywy od Interu. Rzekomo miały się nim interesować także Roma i Sevilla, ale te ekipy też z pewnością nie zapłacą więcej od mediolańczyków, a w hierarchii sportowej są jednak półkę niżej niż "Nerazzurri". Argentyńczyk powinien więc dokonać szczerego rachunku sumienia i przyznać przed sobą, że po prostu nie jest wart tyle, na ile się wycenia. W obecnej sytuacji po prostu nie może traktować portfela jako priorytet, bo za bardzo ucierpi na tym kariera. Mundial też może uciec mu przez to sprzed nosa. Czas więc pewne kwestie przewartościować.