Paulo Sousa KANDYDATEM na nowego trenera włoskiego giganta!
Paulo Sousa został na początku czerwca zwolniony z Flamengo, do którego tak było mu spieszno z Polski. Tym samym Brazylijczycy dołączyli do grona oszukanych, w którym wcześniej znajdywali się kibice reprezentacji Polski, Bordeaux i pewnie jeszcze kilku innych zespołów. Jak się okazuje, pomimo tego, że Sousa regularnie udowadnia, że nie jest zbyt dobrym fachowcem, wciąż pojawiają się coraz to lepsze ekipy, które jednak uważają, że może coś w nim być. Ten, kto je do tego namawia, jest naprawdę dobry w tym co robi.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jak twierdzi "La Repubblica", zakontraktowaniem Sousy miał się zainteresować Juvnetus. Jak wiadomo "Stara Dama" znajduje się obecnie w kryzysie i choć Max Allegri póki co nie wyczerpał jeszcze swojego kredytu zaufania, niedługo może się to stać. Właśnie dlatego włodarze "Bianconerich" muszą już wstępnie myśleć o potencjalnym następcy Włocha. Według źródła na tę chwilę najpoważniej myślą o Thomasie Tuchelu, który jawi się jako oczywisty kandydat, a zaraz po nim właśnie o sympatycznym, srebrnowłosym Portugalczyku.
Piękną robotę medialną robi agent Paulo Sousy. Dziś La Repubblica twierdzi, że w Juventusie źle się dzieje i tak dalej, więc jeśli Massimiliano Allegri zostałby zwolniony, jego następcą mógłby zostać Thomas Tuchel lub... Sousa.
— Bartek Szulga (@BartekSzulga) September 18, 2022
Niemiec musiałby się po prostu okazać dla Juventusu za drogi, bo trudno wyobrazić sobie, by Włosi wybrali Sousę, kierując się jakimiś innymi argumentami. Warto jednak zaznaczyć, że niedawno pojawiły się także wieści, dotyczące potencjalnego przejęcia "Bianconerich" przez starego znajomego, Antonio Conte, któremu po sezonie wygasa umowa z Tottenhamem. Jeśli więc turyńczycy wykażą się cierpliwością, mogą wyjść na tym najlepiej. Niewykluczone jednak, że sytuacja nie będzie cierpiała zwłoki, a wówczas trzeba będzie się na kogoś zdecydować szybciej.